Autor |
Wiadomość |
Dulce Maria
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 18:21, 29 Paź 2010
|
|
Anetko!!!
Kochanie, po pierwsze rozdział jak dla mnie jest za krótki, ponieważ mam niedosyt. a teraz cały czas będę rozmyślać co się stanie dalej. Nie wiem jak ty możesz mnie tak dręczyc przez te wszystkie lata. Nie wiem jak ja długo z tobą wytrzymam jeśli będziesz zatrzymywać się w takich momentach, a co najgorsze to, ze kiedys padnę przez ciebie i nie będziesz już miała wiernej czytelniczki i przyjaciółki. I ty mi nie mów, że nie nadajesz się do pisania, poniewaz w to ci nie uwierzę. Zgodziłabym się z tobą jeśli bys mówiła o mnie, a nie o sobie. Ale dobrze, że wiem kiedy kłamiesz, bo onaczej byłoby cięzko.
A teraz przechodząc do opowiadania to super i nie jest w żadnym momencie do dupy jak piszesz. Natalia też ma swój charakterek po ojcu. Nie będzie im tak łatwo z sobą się dogadać, ale Diego jest stanowczy i na pewno sobie poradzi. Odegrała się na nim wrabiając go w kradzież. Nie ładnie, oj nie ładni, a na dodatek stringów. Jestem ciekawa jaki plan ma Poncho, bo na pewno tak łatwo nie odpuści. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Kika0921
Początkujacy
Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 21:15, 29 Paź 2010
|
|
rozdział boskiii ; ]
ajajajjj.. nie za bardzo im wyszło pierwsze spotkanie
podobają się sobie ale charakter im nie pozwala na miłą pogawędkę ehh..
Natalii miała wspaniały pomysł z tymi stringami ale teraz się będzie działo Diego się wkurzył.
czekam na newsa.pozdrawiam ; ] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anetta418
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 17:44, 30 Paź 2010
|
|
ROZDZIAŁ 4
***ENTRADA***
Za nim Poncho je odnalazł i dojechał na miejsce dziewczyny były już dobrze wstawione. Any bawiła się na parkiecie z jakimś przystojnym blondynem , Katia siedziała przy barze i flirtowała z dobrze zbudowanym czarnowłosym mężczyzną a Natii no właśnie gdzie była ona ? Kiedy Diego wpadł do ,,Ibizy” od razu dostrzegł Any więc podszedł do niej wściekły jak nic złapał za ramię i zapytał;
- Gdzie do cholery twoja przyjaciółeczka ?
- Ja pier.dolę ale wpadka !
- Pytałem o coś ?
Katy dostrzegła jak jakiś facet szarpie Any i natychmiast do nich podeszła pytając ;
- Ty koleś zostaw ją bo za chwile stracisz te piękne ząbki !
- A ty to kur.wa kto ? – zapytał
- Ruda nie wtrącaj się …
- Ja pier.dolę Any jakis fiutek cię zaczepia a ja mam stać spokojnie !
- Ale to jest goryl Nati !
- Ha ha ja pier.dolę ale jaja ! No ale dlaczego on cię szarpie ?
- Bo szukam waszej przyjaciółki i nie szarpie jej tylko rozmawiam. A więc gdzie ona jest ?
- Nie wiem… była tu ale potem gdzieś zniknęła.
- Dobra poszukam jej a ty zjeżdżaj do samochodu stoi przed wejściem !
- Ty nie rozkazuj jej …
- Zamknij się rudzielcu !
Powiedział i odszedł nim Ruda zdążyła zareagować.
- Katy chodźmy lepiej do tego samochodu.
- Nie ma mowy idziemy poszukać Nati bo jak on ja znajdzie przed nami to boje się co to wtedy będzie.
- Dobra.
Jednak Diego pierwszy znalazł Nati która całowała się namiętnie w barowej toalecie z jakimś typem. Kiedy tam wszedł i to zobaczył dostał furii od razu złapał gościa za grzbiet i z całej siły przyłożył mu pięścią w twarz. Mężczyzna natychmiast padł jak długi a z jego łuku brwiowego zaczęła sączyć się krew. Natalii natychmiast podeszła do Poncho złapała go za koszule i zapytała;
- Co z tobą idioto ? Dlaczego to zrobiłeś tak świetnie się bawiłam !
- Z tobą porozmawiam później a teraz się odsuń bo jeszcze z nim nie skończyłem.
Powiedział i delikatnie ale stanowczo odepchną ją na bok następnie złapał gościa za koszule i powiedział;
- Jeśli chcesz mieć jeszcze czym por.uchać w przyszłości to lepiej stąd spier.dalaj w podskokach !
- Jasne nie ma sprawy…. koleś sory ale ja nie wiedziałem ,że to twoja panna ! Zmywam się to nara !
Powiedział i już go nie było. Wtedy Diego odwrócił się w stronę Natalii która w stała teraz oparta o ścianę bo alkohol w jej krwi zaczynał dawać o sobie znać i żeby nie upaść oparła się o nią. Diego zaś podszedł i wziął ja za rękę mówiąc;
- Idziemy !
- Puść ! Nigdzie z tobą nie idę ! – wyrwała się
- Posłuchaj laluniu … mam cie dość … i zapłacisz mi za ten numer w sklepie bo ty nawet nie wiesz z kim zadarłaś ! Ale teraz…
- Z kim ? No z kim zadarłam …. powiedz bo nie wiem. Nie … poczekaj wiem ! Z facetem który leci na mnie ale boi się do tego przyznać … z kimś kto udaje macho a tak naprawdę jest facetem który pragnie trochę uczucia i tego by choć z raz ktoś zatroszczył się o niego.
- Nieprawda ja nie potrzebuje miłości dziewczynko a ty nie jesteś w moim typie.
- Na pewno ?
Zapytała i podeszła do niego tak blisko iż mógł poczuć jej oddech na swoim policzku. Spojrzała mu głęboko w oczy a następnie złapała za koszule i pchnęła na ścianę a sama przylgnęła do niego tak blisko ,że teraz czuła każdy centymetr jego idealnego ciała a on jej. Przełkną ślinę i poczuł jak zaczyna mu się robić gorąco a krew w jego żyłach zaczyna wrzeć. Natalii przybliżyła swoją twarz tak blisko ,że dosłownie jedno jego pochylenie i jego usta zetknęły by się z jej czerwonymi ponętnymi ustami. Był tak sparaliżowany iż nie był w stanie zrobić jakiegokolwiek ruchu a wiedział ,że powinien bo jeśli nie zrobi nic za chwile może dojść do czegoś czego będzie potem bardzo żałował. Natalii wiedziała ,że igra z ogniem ale to jeszcze bardziej ją kręciło. Jednak kiedy poczuła jego cudownie umięśnione ciało sama była zdziwiona swoja reakcją na jego bliskość. Owszem wielu przystojnych facetów miała i widziała. Z wieloma spała i wielu bardzo ja podniecało. Ale on… on wywoływał w niej coś więcej niż tylko pożądanie. Nie tylko doprowadził do tego ,że jej serce biło szybszym rytmem a oddech stał się nie miarowy i szybki ale też każdy centymetr jej ciała go pragną. Każda cząstka jej wołała o niego. Nogi były miękkie jak wata a w żołądku czuła latające motylki. Widok jego oczu doprowadzał ją do zawrotu głowy. Pragnęła go pocałować . Pragnęła kochać się z nim. Ale nie tak jak w przypadku innych mężczyzn szybko dla zaspokojenia żądzy . Tylko czule i delikatnie z nuta namiętności. W domu wśród palących się świec. Czuła ,że wtedy przeżyła by coś cudownego. W jego oczach widziała ,że tez tego pragnął ale żadne z nich nie zrobiło ani jednego ruchu w tym kierunku. Bo jednak po miedzy nimi stała bariera … bariera o której wiedział Poncho ale o której Natalii nie miała pojęcia. Po chwili zastanowienia jednak postanowiła zaryzykować i chociaż by go pocałować ale on wyczuł jej intencję i natychmiast się odsunął. Szybko przywołał się do porządku i powiedział;
- Nie wiem co chciałaś tym ugrać… ale nie udało ci się. Bo takie rozwydrzone panny jak ty wcale mnie nie kręcą. A też koniec teatrzyku jedziemy do domu.
I za nim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć wyciągnął ją za rękę z toalety. Tym razem nie protestował bo jego słowa zabolały i stwierdziła ,ze nie ma ochoty dalej tu przebywać . Teraz marzyła o powrocie do domu w którym będzie mogła pozwolić popłynąć łzom które zbierały się w jej oczach. Tym czasem Katy i Ana poszły do samochodu i tam czekały na Natalii której nie udało im się odnaleźć. Gdy Diego z Nati wsiedli do samochodu dziewczyny ucieszyły się na widok przyjaciółki a potem Katy zapytała;
- Hej ty mam nadzieję ,że nic jej nie zrobiłeś bo inaczej….
- Nie groź mi bo nie z takimi sobie radziłem… i uwierz nie rusza mnie to ,że jesteś dziewczyną.
- Ty damski bokserze … jak śmiesz !
- Ruda powiedziałem zamknij się ! To się zamknij … bo za chwile wysadzę cię tu w szczerym polu i spędzisz noc w lesie.
Katy która była zawzięta chciała jeszcze coś odszczeknąć ale Any ją powstrzymała.
- Katy daj spokój on ma rację czas wracać do domu. A jak widać Nati jest cała więc na pewno nic jej nie zrobił.
I tak resztę drogi upłynęła im w ciszy. Jednak w domu napotkali kolejny problem . Oskar czekał na nich w salonie. Dlatego kiedy Diego zobaczył szefa szybko kazał dziewczynom iść za nim po cichu do kuchni. Wykonały polecenie.
- Po co kazałeś nam tu wejść ?
- Twój ojciec nie może zobaczyć cie pijanej ani twoich koleżanek dlatego zrobimy tak…
Po przedstawieniu planu Any i Katy poszły po cichutku na górę. Natii nie mogła iść z dziewczynami ponieważ wcześniej musiał zobaczyć ją ojciec jednak by się nie zorientował ,że jest nie trzeźwa Poncho wpadł na pomysł na który ona przystała. A polegał on na tym ich Diego wziął na ręce Nati która wtulona w jego ramię miała udawać ,ze śpi. I tak tez zrobili. Następnie Diego wkroczył do salonu z Nati na rekach i powiedział do szefa.
- Już wróciliśmy szefie.
- No widzę ale dlaczego do cholery ty trzymasz ją na rekach ?
- Szefie ciii … ona śpi a ,ze szkoda było mi ją budzić tak więc postanowiłem przynieść ją tu na rekach. Biedaczka tyle dziś pozwiedzała ,ze w drodze do domu zasnęła.
- Aha rozumiem. To zanieś ja do sypialni niech śpi a potem zejdź do mnie musimy pogadać.
- Jasne już się robi.
Oskar ponownie usiadł na kanapę zaciągając się cygarem i upijając łyk drinka którego właśnie kończył. Tym czasem Diego zaniósł Nati do sypialni a kiedy postawił ją na podłodze ona powiedziała;
- Dzięki.
- Wiesz co daruj sobie… zalazłaś mi dziś za skórę i to nie źle.
- Dlaczego taki jesteś co ?
- Co ja ci kur.wa takiego zrobiłam ,że tak mnie traktujesz ?
Poncho jednak nie odpowiedział tylko szybko opuścił sypialnie. Nati rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Po chwili w pokoju zjawiły się dziewczyny.
- Blondi czemu płaczesz ?
- Mówiłam ten popapraniec pewnie coś jej zrobił ! Już ja mu kur.wa jutro dam !
- Nie … Ruda to nie oto chodzi.
- To o co Nati powiedz nam.
- Bo ja … ja … ja się chyba zakochałam.
- Ja pier.dole ale teraz palnęłaś ! Mało to razy byłaś już zakochana. Ja tu myślałam ,ze coś się stało a ty jebiesz mi tu jakieś głupoty o których słyszałam nie raz.
- Kur.wa Ruda ty nie rozumiesz ! Tym razem to jest to… czego szukam od dawna.
Krzyknęła i zaczęła jeszcze bardziej płakać. Dziewczyny zdały sobie wtedy sprawę ,że to naprawdę poważne. Any przytuliła Nati a Katy powiedział;
- Przepraszam Nati rozumiem. Ale … ale przecież ten facet to palant ! Jak ty kur.wa mogłaś się w nim bujnąć !
- Ruda zamknij się już dobra !
- Dobra ok. Przepraszam jeszcze raz. I jeśli ci na nim zależy to go zdobądź w czym problem ?
- W tym ,że on ma mnie gdzieś !
- Ta jasne i to dlatego patrzy tak na ciebie.
- Jak ? No jak patrzy … powiedz bo ja nie zauważyłam.
- Ty nie zauważyłaś ale ja owszem. Kiedy wracaliśmy do domu cały czas zerkał w lusterko i patrzył na ciebie a potem w kuchni i to co widziałam w jego oczach na pewno nie można nazwać obojętnością. Zresztą jestem pewna ,że ty sama to wkrótce zauważysz. A teraz lepiej idźmy spać.
- Właśnie … już czuję jutrzejszego kaca.
- Mam do was prośbę .
- Jaką ?
- Śpijcie dziś ze mną.
- Jasne blondi nie ma problemu.
Kiedy dziewczyny były w łózkach Diego rozmawiał z Oskarem
- Posłuchaj mój wyjazd został przełożony i jadę dopiero za dwa dni dlatego… pomyślałem by zrobić przyjecie powitalne dla mojej córki.
- Rozumiem a co ja mam z tym wspólnego ?
- Ty musisz zając ją tak by nie zorientowała się ,ze coś planuję a w dniu przyjęcia zabrać ją gdzieś by ludzie których wynajmę przystroili dom bo ono odbędzie się tu.
- Da się zrobić.
- A teraz druga sprawa. Potrzebujemy nowych ludzi czy zajmiesz się tym ?
- Oczywiście ale po co na nowi ?
- Marco dzwonił dziś z Włoch i powiedział ,że ktoś ich napadł w drodze do Forestera i dwóch ludzi nie żyje.
- Kur.wa mówiłem by nie brał tych idiotów ale nie … on się uparł !
- Diego wiesz dobrze ,że nie miał kogo wziąć wszyscy ludzie poza tobą i Marco są do dupy. Dlatego postanowiłem zmienić obstawę.
- Czy to znaczy…
- Tak wymieniam ludzi ze starych na nowych. Zostaniesz jedynie ty i Marco oraz Franki i Bruno.
- Dobra jak szef uważna. A ma już szef kogoś na oku ?
- Tak wybrałem kilku jutro maja tu przyjechać. Zajmiesz się nimi.
- Dobra. A Marco wrócił ?
- Tak czeka na ciebie w domku u siebie.
- Dobra zajrzę do niego. Czy to wszystko szefie ?
- Tak możesz iść do siebie.
- Dobranoc szefie.
- Dobranoc. A Diego !
- Tak ?
- Wiesz ,że jak wyjadę ty i kilku będzie musiało wtedy spać tu !
- Wiem.
- Dobra to teraz zmykaj !
**************************************************
Marco siedział u siebie na kanapie przed telewizorem kiedy Poncho wszedł ;
- Siema Ucker !
- Poncho stary siadaj !
- Kur.wa jak mogłeś dać się tak załatwić ?
- Nie przypominaj mi lepiej wziąłem nie tych co potrzeba i mam !
- Mówiłem ci ,że Gardy i Serek się opuścili ale tyś się Ku**a uparł .
- No ale ja jestem cały a oni wąchają kwiatki od spodu. A co tam u ciebie ?
- Przejebane !
- Dlaczego ?
- Córeczka szefa przyjechała.
- Natalii ! Ej stary to extra to super dziewczyna.
- Ty chyba jednak dostałeś czymś w głowę przy tym napadzie albo od zawsze byłeś jebnięty tylko ja dopiero teraz to zauważyłem.
- No co ?
- Ta panienka to jakaś pomyłka natury !
- Dlaczego ?
- A no bo… laska nie z tej ziemi z niej ale wkur.wiająca jak nie wiem .
- Załatwiła cię. Ha ha ha…
- I z czego się deklu śmiejesz ?
- Co zrobiła mów.
Kiedy Diego opowiedział o wszystkim Marco zaczął jeszcze bardziej się śmiać po czym powiedział;
- Stringi jej stary numer !
- Czyli nie ja pierwszy zostałem tak urządzony ?
- Nie ty pierwszy…. każdy z ludzi Oskara który się nią opiekował przeszedł ten numer.
- I jak sobie z nią radzili ?
- Nie radzili sobie dlatego już lezą pod ziemia.
- No a ty ? Przecież też się nią zajmowałeś !
- Ja … ja stary się z nią dogadałem.
- Aha … ciekawe jak ?
- Tego ci nie zdradzę ale wiem ,że i ty sobie z nią poradzisz. Tylko cierpliwości chłopie cierpliwości.
Chłopcy rozmawiali jeszcze jakiś czas i około 2.00 w nocy Diego wrócił do swojego domku. Wziął szybki prysznic po czym nalał sobie drinka i położył się na łóżku. Od razu przed oczami ujrzał Natalii przywierająca do jego ciała. Jej jędrne piersi przywierające do jego torsu ,zapach jej perfum , jej gorące uda dotykające jego nogi jej usta przybliżone do jego ust i te oczy wpatrzone w niego. Na samo wspomnienie robiło mu się gorąco a jego serce zaczynało znowu bić jak oszalałe.
- Kur.wa Diego ! Przestań do cholery myśleć o tej pannie ona nie jest dla ciebie. Zrozum to wreszcie !
Powiedział sam do siebie. Następnie nalał sobie kolejnego drinka i po wypiciu poszedł spać.
****************************************************
NASTĘPNY DZIEŃ
Enrique stał razem z innymi ludźmi przed domem Okara i czekał aż ktoś zaprosi ich do środka. Zgłosił się do pracy u Oskara bo potrzebował jak najszybciej zbliżyć się do niego. Długo czekał na taka okazje a kiedy się nadarzyła skorzystał z niej bez chwili wahania. Miał nadzieje ,że dzięki tej pracy w końcu spełni to na co tak długo czekał. Obawiał się tylko czy w czasie rozmowy o pracę Oskar się nie rozmyśli w końcu on potrzebował 15 ludzi a ich stało tu chyba ze trzydziestu. Tak wiec szansę na ta robotę były jak 50 / 50. Wiedział jednak ,że jeśli Oskar pokieruje się doświadczeniem zawodowym Enrique miał duże szanse na dostanie się do jego zespołu. I nagle z rozmyślań wyrwał go dobrze znany mu głos;
- Witam panowie ! Jestem Poncho i to ja zajmę się wybieraniem ludzi dla pana Oskara. Będę wywoływał was po trzech a wy będziecie mieli po 5 minut na to by udowodnić mi ,że nadaje cie się do tej roboty. Czy wyraziłem się jasno ?
- Tak !
- A wiec zapraszam na początek pójdzie ze mną Tevez , Manu i Serano.
Kiedy wyczytał ludzi ruszył na tyły domu a za nimi wyczytane osoby. Zaprowadził ich na teren ćwiczeń i powiedział ;
- Teraz panowie proszę pokazać na co was stać tam po lewej jest strzelnica gdzie ocenie waszą celność a tam tor przeszkód po której ocenię wasza szybkość. A ja tym czasem przejrzę wasze CV.
Kike był zdziwiony ,że Poncho go nie zauważył i nawet nie zwrócił uwagi na niego po wyczytaniu jego nazwiska. Dlatego postanowił najpierw wypełnić to co kazał a potem go zagadnąć. Nie całe dwie minuty później Enrique podszedł do Poncha i powiedział;
- Młody nie wiedziałem ,że tu pracujesz !
Poncho natychmiast podniósł głowę do góry a kiedy ujrzał ,że to Kike jego najlepszy kumpel z dzieciństwa powiedział;
- Ja pier.dolę Grand ! Stary nie poznałem cie !
- Ty mnie nawet nie zauważyłeś.
- Wiesz praca.
- No widzę … nie wiedziałem ,że pracujesz dla takiej szychy jak Silva.
- Jak widać. No a ty co tu robisz ?
- Chce dołączyć do ekipy.
- Stary po co ci wchodzić w to bagno ?
- Mam swoje powody i liczę ,ze mi pomożesz w to wejść.
- Nie muszę spełnisz wszystkie warunki dotyczące tej roboty.
- Czyli jestem przyjęty ?
- Jasne z miejsca.
W czasie gdy panowie pokazywali swoje umiejętności dziewczyny wstały i po tym jak już doprowadziły się do porządku i zjadły na śniadanie postanowiły iść do ogrodu by się po opalać. Dlatego kiedy przechodziły w skąpych strojach koło toru przeszkód który znajdował się obok ogrodu wszyscy panowie znajdujący się na torze nie omieszkali spojrzeć w ich stronę. [link widoczny dla zalogowanych],[link widoczny dla zalogowanych],[link widoczny dla zalogowanych]. Diego od razu dostrzegł Natalii która w skąpym bikini natychmiast zaczęła działać na zmysły Poncha. Jego serce przyspieszyło a krew tak silnie uderzyła do głowy ,że poczuł ogromna fale gorąca. Zaś Enrique nie omieszkał nie zauważyć pięknej czarnowłosej Any i od razu zapytał;
- Stary co to za piękność ta z czarnymi włosami ?
- Ana przyjaciółka córki szefa.
- Mieszka tu ?
- Przez jakiś czas chyba tak. A co ?
- Więc jest już moja.
- O nie… nie… nie… ! Nie ma mowy !
- Dlaczego ? Tobie jak widać podoba się ta blondi … czyli zakazany owoc !
- Ona mi się nie podoba …
- Kur.wa kogo ty chcesz oszukać … przecież widziałem.
- Dobra mniejsza z tym. Te panny nie są dla nas i tyle.
- Ale dlaczego ?
- Natalii dlatego bo to córka szefa a poza tym nawet nie wiesz jakie z nich giganci-ary. Dlatego od razu ci mówię zapomnij !
- Ja lubię ostre laski przecież wiesz !
- To nie są tylko ostre laski… to spryciary nie z tej ziemi które potrafią wkur.wić człowieka na maxa !
- No ja widzę… ciebie widać już urządziły skoro się tak pienisz.
Poncho chciał coś jeszcze powiedzieć ale w tym czasie podbiegł do nich Marco i powiedział ;
- I jak masz już całą ekipe czy pomóc ci ?
- Nie trzeba wybrałem już ludzi a to jeden z nich. Poznaj Kike mój dawny kumpel z dzieciństwa a to jest Marco tez mój kumpel i człowiek Oskara od 7 lat.
Kiedy panowie się już poznali Marco dostrzegł Katy. Na jej widok od razu złapał Diego za koszule i powiedział;
- Ale niunia … znasz ją może ?
- Która ?
- Ta piękność z prawej strony Nati .
- To Ruda a raczej Katy .
- Bogini …
- Ja pier.dole następny . Idę stad bo mnie kur.wica weźmie !
Za ni jednak Diego odszedł Natalii dostrzegła Marco i krzyknęła;
- Marco … miśku mój !
I już po chwili wisiała na jego szyj całując go to w jeden policzę to w drugi. Na ten widok Diego nie tylko doznał szoku ale też poczuł jak wzbiera się w nim złość i zazdrość. Po takim po witaniu uznał ,że miedzy Marco a Natalii jest lub było coś więcej niż tylko stosunek po miedzy pracownikiem a córką szefa. Zazdrosny na maksa szybko zdjął koszule podszedł do Natalii i okrył ją mówiąc;
- Przestałą byś paradować w tym na oczach wszystkich nie widzisz ,że tu jest mnóstwo facetów a ty jesteś prawie naga ?
Natalii spojrzała na niego zdziwiona a jednocześnie zadowolona okazaną zazdrością i powiedział ;
- Pocałuj mnie a się ubiorę.
Na waszą prośbę wstawiłam rozdział szybko mam nadzieję ,że się spodoba. Z góry przepraszam za błędy jeśli jakiś nie dostrzegłam Miłego czytania. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dulce Maria
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 17:46, 30 Paź 2010
|
|
Kochana ja Cię kiedyś wyzłocę. Opowiadanie jest tak świetne, że dzięki niemu znajduje sens życia. Bez Ciebie na pewno nie siedziałabym tyle na forum. To dzięki tobie wszystko się zmieniło. Każde zdanie w opku daje mi dużo do przemyślenia. Dzięki temu często znajduje odpowiedzi na pytania, które nie raz są bardzo trudne. Ukazuje mi świat, w którym nie raz człowiek chciałby być. Stara się nie raz rozśmieszyć do łez, a czasem płakać z tęsknoty lub nie takiego wyjścia z sytuacji, które sobie zaplanowaliśmy. Pozwala nam ponieść się fantazji i nie raz popłynąć w chmurach. Daje nam radość, która rozwesela nasze serce, a także uśmiech na ustach, który nie ma ochoty schodzić. Dzięki temu mogę oderwać się od rzeczywistości i pobyć w świecie marzeń, który nie chciałabym, aby się kończył. Najlepszym tego dowodem jest to, że nie chcę przestawać czytać Twoich opek i nigdy nie pozwolę, aby one zaginęły w tłumie. A z czasem doprowadzę je gdzieś dalej, gdzie ty nie chcesz się zgodzić je posłać. Mój dar do przekonywania na pewno mi w tym pomoże i w końcu Cie przekona. Jestem pewna, że gdyby ktoś się o nich dowiedział męczyłby Cię telefonami. Ale tak jak wcześniej mówiłam zostało ci jeszcze 7 dni do podjęcia decyzji, albo będę musiała sama działać. Moim zdaniem to ty masz nie tylko do tego talent, ale i do wielu innych rzeczy. Nie raz Cię na to namawiałam, ale zawsze tłumaczyłaś się brakiem czasu. Ale kiedy już nie będziesz mogła użyć tego uzasadnienia przyrzekam ci, że z grafika nie odpuszczę. A teraz zmieniając temat musze napisać coś o najwspanialszym rozdziale, który pozwolił mi się uśmiać do łez. I dał mi tyle radości, że zapomniałam o szkole i o świecie, który mnie otacza. Pozwoliłam sobie na rozmyślenia.
Po pierwsze pokazuje nam, że życie nie zawsze jest takie świetne i nie zawsze układa nam się po naszej myśli. W takiej sytuacji znalazła się Natalia z przyjaciółkami, ponieważ cały czas myślała, że Diegowi nie uda się ich znaleźć. Gdy koleżanki go ujrzały od razu były niezadowolone. Katia na początku starała się mu podskoczyć, ale gdy jej nie pozwolił na to zdecydowała się to skończyć. Poncho rozkazał im wrócić do samochodu, a sam poszedł szukać córki szefa, ale dziewczyny nie były takie posłuszne i postanowiły znaleźć ją przed nim. Ale tak się nie stało, ponieważ Diego znalazł ją upitą i całująca się z facetem w toalecie. Gdy to ujrzał krew w nim zaczęła się gotować i poczuł zazdrość, ponieważ z chęcią chciałby być teraz na miejscu tego gościa. Ale gdy mężczyzna wyszedł z toalety Poncho miał możliwość pocałunku, ale nie chciał tego zrobić, ponieważ wiedział, że Oskar by go za to zabił. Chociaż ich bliskość mu się podobała umiał odmówić sobie tak wielkiej przyjemności. Gdy wrócili do samochodu, Katia myślała, ze goryl coś jej zrobił, ale dobrze, że przymknęła ją Natalia. W czasie drogi do domu Poncho cały czas obserwował Natalię w lusterku i na pewno z chęcią chciałby ją rozebrać wzrokiem. Miłość, którą czuje do córki szefa udowodnił tym, że nie wydał ją przed ojcem tylko wymyślił plan i zaniósł ją na górę po schodach na rękach. Oskar wymyślił nowe zadanie dla Diega i kazał mu zająć się córką, aby niczego nie dowiedziała się o przyjęciu niespodziance, które planuje dla niej, a następnie wybrać nowych ludzi do swojej ekipy, ponieważ dwoje nie żyje, a reszta się nie nadaje. Natalia przyznała się przyjaciółką, że zakochała się w Diegu i będzie starała się o ta miłość, chociaż wie, że nie będzie to tak proste jak może się wydawać. A rozmowa Poncha z Marco i wypowiedzenie słów, że nie był pierwszym, którego złapała na stringi była najlepsza. Z jednej strony to dobrze, że Ucker nie chce mu powiedzieć jak się z nią dogadał, ponieważ dzięki temu będzie mógł ją lepiej poznać. Diego przyjął do pracy swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwie. Jestem ciekawa, dlaczego tak mu zależy na tej pracy? Gdy dziewczyny wstały rano, zrobiły makijaż i zeszły na śniadanie, a następnie przebrały się w bikini i poszły do ogrodu się opalać w bikini. Wszystkie oczy były skierowane w ich stronę, a Ponchowi na jej widok zaczęły działać wszystkie zmysły. Kike od samego początku zauważył, że koledze podoba się Natalia, a sam przyznał się, że coś czuje do Any. Diego nie jest z tego za bardzo zadowolony i próbuje go od tego odwieść mówiąc mu, że nie są takie grzeczne, na jakie wyglądają tylko, że są wielkimi giganciarami. Natomiast Marcowi bardzo spodobała się Katia. Gdy Nati ujrzała Marco rzuciła się na niego i zaczęło go całować, a Diego szybko zdjął koszule, podszedł do dziewczyny, poprosił ja, aby przestała paradować i zarzucił ja na nią. Ale Natalia widząc, że Diego jest zazdrosny wykorzystała to i powiedziała „- Pocałuj mnie a się ubiorę.”. Już nie mogę się doczekać, co zrobi Poncho. Czekam na szybki next. Powiadom |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anetta418
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 20:05, 30 Paź 2010
|
|
Maite napisał: | Kochana ja Cię kiedyś wyzłocę. Opowiadanie jest tak świetne, że dzięki niemu znajduje sens życia. Bez Ciebie na pewno nie siedziałabym tyle na forum. To dzięki tobie wszystko się zmieniło. Każde zdanie w opku daje mi dużo do przemyślenia. Dzięki temu często znajduje odpowiedzi na pytania, które nie raz są bardzo trudne. Ukazuje mi świat, w którym nie raz człowiek chciałby być. Stara się nie raz rozśmieszyć do łez, a czasem płakać z tęsknoty lub nie takiego wyjścia z sytuacji, które sobie zaplanowaliśmy. Pozwala nam ponieść się fantazji i nie raz popłynąć w chmurach. Daje nam radość, która rozwesela nasze serce, a także uśmiech na ustach, który nie ma ochoty schodzić. Dzięki temu mogę oderwać się od rzeczywistości i pobyć w świecie marzeń, który nie chciałabym, aby się kończył. Najlepszym tego dowodem jest to, że nie chcę przestawać czytać Twoich opek i nigdy nie pozwolę, aby one zaginęły w tłumie. A z czasem doprowadzę je gdzieś dalej, gdzie ty nie chcesz się zgodzić je posłać. Mój dar do przekonywania na pewno mi w tym pomoże i w końcu Cie przekona. Jestem pewna, że gdyby ktoś się o nich dowiedział męczyłby Cię telefonami. Ale tak jak wcześniej mówiłam zostało ci jeszcze 7 dni do podjęcia decyzji, albo będę musiała sama działać. Moim zdaniem to ty masz nie tylko do tego talent, ale i do wielu innych rzeczy. Nie raz Cię na to namawiałam, ale zawsze tłumaczyłaś się brakiem czasu. Ale kiedy już nie będziesz mogła użyć tego uzasadnienia przyrzekam ci, że z grafika nie odpuszczę. A teraz zmieniając temat musze napisać coś o najwspanialszym rozdziale, który pozwolił mi się uśmiać do łez. I dał mi tyle radości, że zapomniałam o szkole i o świecie, który mnie otacza. Pozwoliłam sobie na rozmyślenia.
Po pierwsze pokazuje nam, że życie nie zawsze jest takie świetne i nie zawsze układa nam się po naszej myśli. W takiej sytuacji znalazła się Natalia z przyjaciółkami, ponieważ cały czas myślała, że Diegowi nie uda się ich znaleźć. Gdy koleżanki go ujrzały od razu były niezadowolone. Katia na początku starała się mu podskoczyć, ale gdy jej nie pozwolił na to zdecydowała się to skończyć. Poncho rozkazał im wrócić do samochodu, a sam poszedł szukać córki szefa, ale dziewczyny nie były takie posłuszne i postanowiły znaleźć ją przed nim. Ale tak się nie stało, ponieważ Diego znalazł ją upitą i całująca się z facetem w toalecie. Gdy to ujrzał krew w nim zaczęła się gotować i poczuł zazdrość, ponieważ z chęcią chciałby być teraz na miejscu tego gościa. Ale gdy mężczyzna wyszedł z toalety Poncho miał możliwość pocałunku, ale nie chciał tego zrobić, ponieważ wiedział, że Oskar by go za to zabił. Chociaż ich bliskość mu się podobała umiał odmówić sobie tak wielkiej przyjemności. Gdy wrócili do samochodu, Katia myślała, ze goryl coś jej zrobił, ale dobrze, że przymknęła ją Natalia. W czasie drogi do domu Poncho cały czas obserwował Natalię w lusterku i na pewno z chęcią chciałby ją rozebrać wzrokiem. Miłość, którą czuje do córki szefa udowodnił tym, że nie wydał ją przed ojcem tylko wymyślił plan i zaniósł ją na górę po schodach na rękach. Oskar wymyślił nowe zadanie dla Diega i kazał mu zająć się córką, aby niczego nie dowiedziała się o przyjęciu niespodziance, które planuje dla niej, a następnie wybrać nowych ludzi do swojej ekipy, ponieważ dwoje nie żyje, a reszta się nie nadaje. Natalia przyznała się przyjaciółką, że zakochała się w Diegu i będzie starała się o ta miłość, chociaż wie, że nie będzie to tak proste jak może się wydawać. A rozmowa Poncha z Marco i wypowiedzenie słów, że nie był pierwszym, którego złapała na stringi była najlepsza. Z jednej strony to dobrze, że Ucker nie chce mu powiedzieć jak się z nią dogadał, ponieważ dzięki temu będzie mógł ją lepiej poznać. Diego przyjął do pracy swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwie. Jestem ciekawa, dlaczego tak mu zależy na tej pracy? Gdy dziewczyny wstały rano, zrobiły makijaż i zeszły na śniadanie, a następnie przebrały się w bikini i poszły do ogrodu się opalać w bikini. Wszystkie oczy były skierowane w ich stronę, a Ponchowi na jej widok zaczęły działać wszystkie zmysły. Kike od samego początku zauważył, że koledze podoba się Natalia, a sam przyznał się, że coś czuje do Any. Diego nie jest z tego za bardzo zadowolony i próbuje go od tego odwieść mówiąc mu, że nie są takie grzeczne, na jakie wyglądają tylko, że są wielkimi giganciarami. Natomiast Marcowi bardzo spodobała się Katia. Gdy Nati ujrzała Marco rzuciła się na niego i zaczęło go całować, a Diego szybko zdjął koszule, podszedł do dziewczyny, poprosił ja, aby przestała paradować i zarzucił ja na nią. Ale Natalia widząc, że Diego jest zazdrosny wykorzystała to i powiedziała „- Pocałuj mnie a się ubiorę.”. Już nie mogę się doczekać, co zrobi Poncho. Czekam na szybki next. Powiadom |
Agatko kochanie dziękuję ci z całego serca za tak długi i wyczerpujący komentarz.Normalnie aż się popłakałam. Twoje słowa na początku dotyczące tego jak moje opoka na ciebie wpływają nie tylko doprowadziły do łez ale też bardzo mnie uradowały. Nie sądziłam , że zwykle opowiadanie tak może wpływać na człowieka. Bardzo mnie to cieszy i motywuje do dalszego pisania. Ja uwielbiam pisać i robię to z przyjemnością jednak nie sądziłam ,że to tak wpływa na kogokolwiek. W moich opokach staram się po prostu oto by ktoś miał nie tylko dobrą zabawę ale też wiedział , że nie zawsze życie jest tak kolorowe jak nam się wydaje i ,że potrafi przynieść nam wiele niespodzianek. Nie zawsze dobrych. Być możne nie zawsze udaje mi się was rozbawić czy też przekazać to co chcę jednak bardzo się staram. Zauważyłam też ,że to dzięki takim czytelnikom jakich mam z każdym dniem daje z siebie coraz więcej i coraz bardziej się staram. Bo to wy swoimi komentarzami a nawet krytyką motywujecie mnie do pracy i poprawy . Ty zaś jesteś najlepszą osobą jaką spotkałam w swoim dotychczasowym życiu. Nie tylko mnie motywujesz ale też wierzysz we mnie. Wiem to i doceniam. Jednak nadal będę upierała się przy swoim i nie napisze tej książki ponieważ nie uważam się za aż tak dobrą pisarkę. Są ode mnie dużo dużo lepsi pisarze.Ale doceniam twoją wiarę ,motywację i wsparcie. Kocham cię i dziękuję za wszystko |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MiaColucciArango1
Początkujacy
Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 21:35, 30 Paź 2010
|
|
Super rozdział
Mam nadzieje że niedługo do czegoś dojdzie miedzy Nati i Diegiem
czekam na kolejny:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kika0921
Początkujacy
Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 22:08, 30 Paź 2010
|
|
ajjj.cudownie po prostu boskoo!!!!
Diego pomógł Natalii chociaż był na nią wściekły
oj.Nati się zakochała myślę że Poncho też tylko jeszcze nie chce się do tego przyznać. ; ]
Marko wpadła w oko Katy a Kike Any
ciekawe co zrobi Poncho pocałuje ją?!
czekam na newsa
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anetta418
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 19:20, 02 Lis 2010
|
|
ROZDZIAŁ 5
[link widoczny dla zalogowanych]
- Pocałuj mnie a się ubiorę. – powiedziała i szybko zarzuciła mu ręce na szyję tak by nie mógł się wymigać. Natychmiast do jego nozdrzy uderzył zapach jej perfum i olejku do opalania. Zaciągnął się tym zapachem jak świeżym powietrzem. Nie odrzucił tez jej uścisku wręcz przeciwnie jeszcze objął ją w tali i przyciągnął do siebie. Był tak zazdrosny ,że miał to teraz gdzieś czy ktoś ich zobaczy. Nie interesowała go nawet reakcja szefa. Oczy Marco i Kike były teraz zwrócone na nich. Po chwili tez stały już i dziewczyny które podbiegły zaciekawione całym tym zajściem. Poncho zmierzył wszystkich swoim wzrokiem. Wiedział ,że Czekaja na jego ruch. Zastanowił się przez chwile czy jednak powinien ryzykować własne Zycie dla jednego pocałunku. Ale kiedy spojrzał na jej śliczne zielone oczy i czerwone usta doszedł do wniosku , że ona jest warta tego by za nią umrzeć. Poza tym wolał on pocałować jej zapewne słodkie usta niż miał by to zrobić Marco. Bo to właśnie moment kiedy Nati uwiesiła się na szyj Marco wywołał w nim to uczucie zazdrości … cholernej zazdrości. Pochylił ja delikatnie i już miał ja pocałować kiedy zadzwoniła komórka. Zawahał się przez chwile czy powinien ja odebrać ale wiedział ,ze tak i to szybko bo mógł to być szef. Wściekły ,że przerwano mu własnie teraz zaklną pod nosem;
- Cholera !
I puścił ja natychmiast by odebrać natrętnie dzwoniący telefon.
- Czego ? – zapytał wściekły bo wiedział już że dzwoni Franki a nie szef.
- Szefie jest szef tu potrzebny był napad… wszystko ukradli pięciu ludzi nie żyje a ja i Bruno jesteśmy ranni. – mówił przerywającym głosem bo ból nie dawał mówić mu poprawnie.
- Kur.waaaa … dobra zaraz tam jestem ! - szybko się rozłączył i powiedział do chłopaków.
- Ucker , Kike idziemy ! – i ruszył do samochodu.
Panowie bez sprzeciwu i zbędnych pytań poszli w jego ślad zostawiając tym samym dziewczyny. Natalii zdążyła jeszcze krzyknąć;
- Ej a co z moim buziakiem ? – powiedziała i obdarzyła go najsłodszym uśmiechem jaki widział.
Dlatego szybko krzyknął ;
- Potem ! – i wsiadł do samochodu.
- Kur.wa ! – zaklęła Natii i dodała.
- Dlaczego on cały czas mi umyka ? Jeszcze cie dorwę Diego zobaczysz ! – powiedziała do siebie i zwróciła się do dziewczyn. ,,Dobra dziewczynki wracamy się opalać.” i ruszyła w stronę basenu znajdującego się w ogrodzie.
***************************************************
Gdy dotarli na miejsce na terenie magazynu panowała totalna cisza. Nie było widać ani żywej duszy. Wszyscy trzej natychmiast wyciągnęli broń. Diego razem z Marco weszli po cichu do otwartego na roścież magazynu a Kike ruszył obejrzeć teren na około magazynu razem z Budrysem nowym człowiekiem Oskara. W środku rozdzielili się jeden poszedł w prawa stronę a drugi w lewą stronę olbrzymiego magazynu. Szedł powoli i cicho na wypadek gdyby jeszcze ktoś został z napastników. Rozglądał się na boki w poszukiwaniu swoich ludzi i po to by ocenić strat. Po za kilkoma skrzynkami nie zostało tam nic . Jak powiedział Franki ukradli wszystko ! .Rozglądał się a w myślał klął i zadawał sobie pytania ,, Co za skur.wiel odważył się napaść na nas i to w biały dzień ? Jak go kur.wa dorwę to po nim ! A jak szef się dowie ! Skąd ktoś wiedział o tym magazynie ? Najwidoczniej mamy szpicla w zespole !” te i wiele innych myśli chodziły mu po głowie. Mijając metalową półkę która sięgała do sufitu i na której układali mniejsze skrzynki z towarem usłyszał jęk. Przystaną by dokładnie usłyszeć z której stron dochodzi owy dźwięki i po chwili skierował się w stronę magazynowego gabinetu. Na wszelki wypadek wymierzył broń by od razu trafić do celu . Po lewej stronie drzwi od gabinetu leżał Franki szybko przykucnął przy nim i zapytał;
- Gdzie dostałeś i co tu się kur.wa stało dokładnie ? - i w tym czasie próbował znaleźć miejsce w które dostał Franki.
- W prawy bok szefie ! – wysyczał
- A gdzie Bruno ? – rozejrzał się w nadziei ,ze go ujrzy.
- Leży tam dalej za skrzyniami … ale nie wiem czy żyje … bo nie odzywa się już od dłuższego czasu.
- Wytrzymasz ? Ja pójdę sprawdzić co z nim !
- Jasne szefie !
Diego wstał i ruszył w stronę wskazanych skrzynek po drodze zauważył ciało Oziego podszedł by upewnić się czy nie żyje ale kiedy zobaczył ,że dostał w samo czoło był już pewny ,że tak jest. Więc ruszył dalej za skrzynkami leżał Bruno nie poruszał się a oczy miał zamknięte Poncho kucnął i odchylił mu głowę by zmierzyć puls cała jego koszula była we krwi bo rana postrzałowa która otrzymał trawiła prosto brzuch. Okazało się ,ze Bruno żyje a jedynie stracił przytomność z powodu utraty tak dużej ilości krwi. Diego natychmiast schował bron do kabury którą miał na swoich plecach i delikatnie uniósł Bruna po czym zaczął ciągnąc go w stronę Frankiego. Za nim tam dotarł z nieprzytomnym ciałem Bruna zjawił się już Marco i powiedział :
- Kur.wa kto do cholery to zrobił ? Masti , Neron i Styga nie żyją ! Nie ma ani kawałka towaru ani kur.wa nawet śladu bo napastnikach ! A ty znalazłeś coś ?
- Ja widać tylko Frankiego i Bruna ledwo ciepłych. Weź ich zapakuj do samochodu a ja się jeszcze rozejrzę może coś znajdę ! – i ruszył na poszukiwanie jakiegokolwiek śladu.
Tym czasem Ucker pobiegł by mu pomógł i razem wsadzili do wozu rannych. Potem wrócili do magazynu poszukać śladów razem z Ponchem. Zaglądali w każdy kąt ale nigdzie nic. Poncho wszedł do gabinetu to było ostatnie miejsce które postanowił sprawdzić. Rozejrzał się i zdziwił gabinet był nietknięty poza śladami strzałów na drzwiach. I już miał się wycofać gdy nagle coś zaświeciło mu w oczy. Podszedł do biurka z którego uderzył ten blask i zobaczył złoty długopis z napisem ,, Szef jest tylko jeden !”. Wiedział ,że to cacko nie należy do Oskara dlatego szybko wyrwał kartkę z notesu leżącego na biurku i zawinął w niego długopis a potem schował go do kieszeni. Rozejrzał się jeszcze raz i w końcu wycofał . Zamknął drzwi i zawołał chłopaków.
- Dobra spadamy stad ! – po opuszczeniu magazynu zamknęli go i stanęli przy samochodzie.
- Dobra robimy tak … ty jedziesz z chłopakami do szpitala a ja i Kike wezwiemy taksówkę i pojedziemy do szefa.
- Jak ty mu to kur.wa powiesz ? – zapytał Marco
- Normalnie … wkur.wi się no ale trzeba mu o tym zameldować. A teraz spadaj bo czasu nie ma oni się wykrwawia na śmierć !
- Ja nie wiem czy jest sens ich ratowania bo szef to będzie kazał ich zabić jak się dowie o towarze.
- Dobra jedź ! A ty Enrique dzwon po taksówkę. – rozkazał.
Kiedy Ucker odjechał z Budrysem i rannymi chłopakami. Diego powiedział ;
- No stary pierwszy dzień w pracy i już taka przygoda na początek. – stwierdził i spojrzał na Kike
- A co za towar ukradli ? – zaciekawił się.
- Broń która nie dawno sprowadziliśmy i kokainę. – odparł.
- Aha. O taksówka jedzie… - powiedział i wskazał w stronę nadjeżdżającego wozu.
- Dobra jedziemy najpierw na jakiś bazar a potem do szefa.
- Na bazar ? Po co ? – zapytał tym razem mocno zdziwiony.
- Musze sobie kupić koszule przecież nie wrócę taki zakrwawiony do rezydencji ! - stwierdził i szybko zdjął z siebie podkoszulek który miał na sobie i rzucił w krzaki koło magazynu.
- No ale dlaczego przecież szef wie jaka to robota. – ten nadal nie rozumiejąc.
- Szef tak ale nie jego córka. Ona nie wie i ma się nie dowiedzieć jasne ? – powiedział groźnie.
- Jasne ! ale nie myśl młody ,że ten ton mnie przestraszy za długo się znamy dlatego lepiej mów do mnie normalnie. – powiedział pół serio pół żartem.
W czasie gdy Diego z Kike pojechali na bazar a Marco odstawił chłopaków do szpitala i czekał na wieści od lekarza. A dziewczyny … no one w najlepsze dalej się opalały i plotkowały. A o czym ? a jak myślicie ? No jasne … że o facetach. A rozmowa zaczęła się od tego ,że Ana zapytała Natalii czy zna tego przystojniaka który stał koło Marco . Ta odparła ,ze nie zna bo gość jest nowy ale szybko się dowie i jej o tym powie. Wtedy Katia zapytała o Uckera. A Natalii jej na to;
- A co kochana wpadł ci w oko ? – zapytała z uśmiechem.
- No wiesz … ciasteczko z niego tylko nie bardzo kapuje dlaczego tak się ucieszyłaś na jego widok ? – zapytała zaciekawiona
- Bo znam go już siedem lat i bardzo ale to bardzo się lubimy i dobrze dogadujemy. To jedyny ochroniarz ojca którego stad nie wykosiłam. – powiedziała i się uśmiechnęła zawadiacko.
- Aha a dlaczego ja nie poznałam go wcześniej skoro my znamy się dłużej i bywałam u ciebie przed wyjazdem ? - i uniosła oczy ku górze
- Przypominam ci Ruda ,ze wtedy wpadłaś tylko na sekundę by wykraść mnie na imprezę !
- A no tak. No dobra to teraz się zrekompensujesz i mi go przedstawisz bo mam chrapkę na niego. – mówiąc to oblizała usta.
- Wiesz zastanowię się bo gdy by nie wyszło mi z Diego to zawsze mam Marco ! – droczyła się.
- Chyba cie jebie ? Ja go dojrzałam i on jest dla mnie a ty w ostateczności weź sobie tego … tego nowego !
- Spier.dalaj on jest mój ! – odezwała się nagle Ana która wcześniej tylko przysłuchiwała się rozmowie dziewczyn.
- Ana ty też się pod jarałaś ? – zapytała zdziwiona.
- No a co mi nie można ? Zresztą czy widziałyście jakie z niego ciacho ? – powiedziała a jej oczy stały się natychmiast rozmarzone.
Spojrzały na nią i zaczęły się droczyć;
- No ty wiesz ona ma rację on jest najlepszy z nich wszystkich więc ja chyba sobie jego jednak zamawiam. – droczyła sie Katia
- No ja tez wole jego te jego bicepsy widziałaś jakie duże ? – ciągnęła Natalii
- Przysięgam niech tylko któraś się do niego zbliży zapomnę ,że jesteśmy przyjaciółkami i wam oczy wydrapie ! – i spojrzała na nie z powaga.
Dziewczyny natychmiast zaczęły śmiać się w niebo głosy co zdezorientowało Any widok jej miny jeszcze bardziej rozśmieszył Natii i Katię.
- Kur.wa nie gadam z wami ! – powiedziała oburzona na maksa.
- Czarna powiedz mi coś. – zapytała Natalii
- Co ? – odburknęła zła.
- Jak dawno temu z kimś spałaś ?
- No przecież wiesz to po co pytasz !
- No widać ,że bardzo dawno ! Bo nakręciłaś się jak dziewica przed swoim pierwszym stosunkiem.
- Jakie tam dawno na ostatniej imprezie w Brazylii. – odparła ale oczy spuściła w dół.
- Chu.ja prawda ! Nie kłam bo wiem ,że Carlos cię nie tknął !
- Powiedział ci ? – zapytała wściekła.
- Powiedział ,że chciał ale ty się wycofałaś.
Any miała już coś powiedzieć kiedy podszedł do nich Oskar i zapytał;
- To co dziewczyny zjecie ze mną obiad ?
Spojrzały na niego wszystkie trzy równocześnie. A potem na siebie i odpowiedziały równocześnie.
- Oczywiście ! – i uśmiechnęły się do niego.
Oskar który dopiero teraz zauważył strój córki powiedział;
- Jak ty chodzisz ubrana w domu pełnym facetów ? w tej chwili na górę i ubierz się tak by wystawała ci tylko głowa !
- Tato ty zwariowałeś w taki upał ?
- Nie ważne ! Marsz na górę.
- Wiesz co nie dziwie się ,ze ten Diego to najlepszy twój człowiek bo jest tak samo zrzędliwy jak ty !
- Nie dyskutuj tylko na górę ubrać się !
Po tych słowach dziewczyny szybko się podniosły i poszły w stronę domu tym czasem Oskar poszedł poznać lepiej nowych ludzi a gdy wrócił dziewczyny czekały już na niego w jadalni.
- Natalii z powrotem na górę zmienić strój ! – powiedział na widok krótkiej sukienki córki.
- Tatku albo jem w tym stroju albo wcale ! A wiec…
Nie podobało mu się w jaki sposób córka mu to zakomunikowała a jeszcze bardziej jej strój ale ,że był głodny i miał do załatwienia jeszcze kilka spraw powiedział;
- Zgoda siadaj ! Ale to ostatni raz kiedy wygrałaś … powtarzam ostatni !
- Jasne tatku. – odparła i uśmiechnęła się najsłodziej jak umiała.
I kiedy mieli zaczynać już drugie danie do jadalni wszedł Diego wraz z Kike. Oczy dziewczyn natychmiast zostały skierowane na panów a za nimi Oskar spojrzał na nich i powiedział;
- O jesteś ! A więc siadaj zjesz z nami dziś bo czuję się głupio w śród tylu pięknych młodych dam.
- Szefie musimy porozmawiać.
- Zjemy i pogadamy a teraz siadać.
- Ale szefie to pilne !
- Diego ja decyduje co jest pilne a co nie. Wiec teraz siadaj i zjesz z nami. A ten to kto ?
- Szefie to jest Enrique jeden z nowych ludzi.
- Witam a teraz siadajcie obaj będę miał okazje trochę cie poznać.
Kike spojrzał na Diego nie wiedząc co robić a mając świadomość tego co nastąpi gdy szef dowie się o skradzionym towarze. Diego miał też ta świadomość ale rozkaz to rozkaz i trzeba było go spełnić dlatego kiwną do Kike na znak bu usiadł. Gdy już usiedli czując na sobie wzrok skupionych pań i Oskara do jadalni weszła służąca z obiadem dla nich. Postawiła talerze i wyszła wtedy Oskar powiedział;
- To smacznego wszystkim.
I zaczęli jeść. Tyle ,że dziewczyny bardziej skupiły się na obserwacji. Natalii zastanawiała się ,, Gdzie był Diego i dlaczego miał inna koszulkę oraz czy dotrzyma dane go jej słowa w sprawie pocałunku.” Ana zaś podziwiała Kike któremu teraz mogła dokładniej się przyjrzeć. Patrzyła na jego przystojna twarz i piękne piwne oczy a jej serce nabierało coraz to szybszego tępa. A kiedy zaczęła podziwiać jego mięśnie które teraz wydawały się jeszcze większe poczuła rosnące w niej podniecenie. Na sama myśl o tym zaczerwieniła się. Zaś Katia rozmyślała o Uckerze którego niestety nie było wśród nich. I to właśnie tak bardzo ja zastanawiało bo w końcu wyszli razem a wrócili bez niego. ,, Gdzie on jest ? Dlaczego nie wrócił z nimi ? I gdzie oni do cholery byli tyle czasu ?” myślała. Miała nawet ogromną ochotę oto zapytać ale wiedziała ,ze w obecności Oskara nie może dlatego powstrzymała się i skupiła na posiłku. Diego i Kike jedli w milczeniu razem z Oskarem z powodu napadu nie byli w nastroju na rozmowy dlatego nawet nie spojrzeli na dziewczyny. Szybko zjedli a kiedy szef skończył swój posiłek Diego po raz kolejny zapytał;
- Szefie czy teraz możemy pogadać ?
- Chciałem zjeść jeszcze deser. A o co chodzi ?
- O magazyn !
Na słowo ,,magazyn” szef wstał i zwrócił się do dziewczyn;
- Moje panie przepraszam was na chwile dowiem się o co chodzi i zaraz do was wrócę. A wy … za mną ! – machnął ręka.
Wyprowadził ich do holu i powiedział;
- Mam nadzieje ,że to naprawdę coś ważnego ! – nie ukrywał ,ze jest zły.
- Okradli magazyn i pięciu ludzi nie żyje a Bruno i Franki pojechali z Marco do szpitala ! – wyrecytował jak wiersz Diego.
Nim Diego zaczął mówić dalej leżał już na podłodze od ciosu zadanego przez Oskara a z jego wargi zaczęła sączyć się krew.
- Wstawaj ! Jak kur.wa tego pilnowaliście … po jaki ch.uj ja was mam skoro nie potraficie dopilnować czegoś tak ważnego ! - krzyczał wkur.wiony.
Tym czasem Diego podniósł się i teraz stał zaciskając pieści ze złości. Był zły bo oberwał za coś czego nie był winien i nie mógł nawet odezwać się słowem tylko musiał wysłuchać wszystkich zarzutów szefa. Bez względu na to czy były one słuszne czy nie. Kike stał i razem z nim wysłuchiwał tego. Zaś dziewczyny przerażone krzykiem natychmiast wybiegły do holu by sprawdzić co się dzieje. I kiedy Natalii dostrzegła krwawiąca wargę Diega zapytała;
- Dlaczego go uderzyłeś do cholery !
Oskar spojrzał groźnie na córkę i powiedział;
- Nie wtrącaj się i marsz na górę koniec posiłku !
- Nie ! Dopóki nie powiesz dlaczego go uderzyłeś tato !
- Enrique zaprowadź ją na górę i przyjdź do mnie do gabinetu a ty za mną Diego !
Kike posłusznie wziął Natalii pod rękę i powiedział ;
- Choć na górę tak będzie lepiej !
- Nie ! Dopóki nie dowiem się…
- Natalii Silva powiedziałem na górę. – powiedział jeszcze ostrzej.
Tym razem posłuchała wiedziała ,ze teraz jest czas kiedy musi odpuścić.
- Dziewczyny idziemy.
I ruszyły na górę a za nimi Kike. Zaś Oskar wszedł do gabinetu z za nim Poncho.
- Kto to zrobił ! I jak kur.wa w biały dzień !
- Nie wiem szefie.
- A wiesz ,że za chwile dostaniesz kulkę w łeb … jesteś tu kur.wa od tego by wszystko dopilnować wszystko wiedzieć ! A ty kur.wa co !
- To niech szef strzela jeśli uważa ,ze zasłużyłem.
Porządnie wkur.wiony Oskar wyciągnął bron z kabury Diego i przystawił mu pistolet do głowy.
- Taki mocny jesteś ! – zapytał.
Diego nie odpowiedział stał i czekał na to co miało nastąpić. Nie bał się. W wiezieniu nauczył się ,że strach to największy wróg człowieka. Zresztą nie miał nic Do stracenia dlaczego wiec miałby bać się śmierci. Czekał spokojnie Az Oskar naciśnie spust. I wtedy do gabinetu wszedł Marco;
- Szefie co szef robi ?
- Zamknij się i patrz jak sprzątam takich nie daczników jak Diego !
- Ale szefie to nie jego wina !
- A czyja kur.wa twoja ? A wiec ty dostaniesz kulkę !
- Szefie ale chodzi oto ,ze mamy szpicla w zespole stąd ten napad !
Po tych słowach Oskar opuścił broń. I cisnął nią w Diego. Następnie usiadł za biurkiem a kiedy do gabinetu wszedł Kike powiedział już trochę spokojniej;
- Siadać i opowiadać mi wszystko dokładnie.
Marco zaczął opowiadać wszystko od początku tym czasem Diego siedział i pocierał szczękę w która dostał. Gdy Marco skończył Diego wyjął długopis i podał Oskarowi. Ten go obejrzał i powiedział;
- Macie dowiedzieć się wszystkiego i to jak najszybciej. A teraz spier.dalać mi z oczu i nie pokazywać dopóki sam was nie wezwę.
LISTA NOWYCH OSÓB W OPOKU;
[link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych] ,[link widoczny dla zalogowanych] resztę też będę dodawać z innymi rozdziałami na razie wstawiłam tylko tych co dość często wystąpią. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dulce Maria
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 19:21, 02 Lis 2010
|
|
Czym jest przyjaźń? Czy możemy ją znaleźć w Internecie? Czy taka przyjaźń może trwać? Czy jest coś takie w ogóle możliwe? Czy może ciągle rozkwitać? Te pytania ciągle miotały mi się po głowie. Szukałam na nie odpowiedzi, ale nie było to takie proste. Wiedziałam, ze miłość na odległość może przetrwać, ponieważ miałam tego dowód, ale przyjaźń? Rozumiem zapoznanie osób i rozmowa z nimi, jako kolegami czy koleżankami. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogę znaleźć właśnie taką przyjaźń. Gdy poznałam Ciebie uświadomiłam sobie, że można zawierać ją przez Internet. Że dzięki niemu poznajemy wielu ciekawych ludzi, od których nie raz dużo się uczymy. To oni pokazują nam świat taki, jaki jest. To czasem tylko na nich możemy polegać w trudnych sprawach. Oni nas wspierają i pocieszają. Nie raz nas męczą durnymi sprawami, ale widać, że widzą w tym sens. Osoby te chcą jak najlepiej dla nas. Możemy być pewni, że nigdy nie chcieliby nas skrzywdzić czy władować w jakąś minę. Przyjaciele zawsze chcą dla nas jak najlepiej, chociaż czasem odbywa się to wbrew naszej woli. Przysłowie mówiące, że „ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” jest w stu procentach prawdziwe, ponieważ dopiero wtedy widzimy, kto tylko podpisuje się pod niego, a kto jest nim naprawdę. Prawdę mówiąc przed poznaniem Ciebie nigdy nie miała prawdziwej przyjaciółki, z którą mogłabym pogadać na każdy temat, otworzyć się przed nią. Wiele osób, które znam tylko się pod nie podpisywały, a jak przychodziło, co, do czego odwracały się. To w tobie odnalazłam bratnią duszę, która zawsze mnie wysłucha i pomoże rozwiązać problem. Ty uczyłaś mnie otwierać się przed innymi i nie skrywać tego, co chcę powiedzieć. Sama otworzyłaś się przede mną i byłaś pewna, że nikt o tym się nie dowie. Chociaż nigdy nie poznałyśmy się w realu to rozmowy z Toba, które toczą prawie codziennie dają mi dużo do myślenia. Pokazują mi, co to znaczy mieć prawdziwą przyjaciółkę. Pokazują, że prawdziwe przyjaciółki nigdy się na siebie nie obrażają. Dowodem na to jest afera, która wywołałam związaną z tęsknota, do telki. Chociaż byłaś wtedy na mnie zła i zdenerwowałam cię do ostatnich granic ty nie odwróciłaś się ode mnie. Albo bardzo długie rozmowy na temat twojego pisania. Chociaż ciągle upieram się za swoim zdaniem to z jednej strony bardzo dobrze Cię rozumiem. Wiem, że nie jest to łatwe przedsięwzięcie, ale ja wierzę w Ciebie i jestem pewna, że poradziłabyś z tym sobie. Ale w tych sytuacjach, chociaż nie raz cię zdenerwowałam i byś mnie z miłą chęcią udusiła nigdy nie odwróciłaś się ode mnie. Ciągle pokazujesz mi, co to jest przyjaźń i dzięki tobie ją rozumiem. Rozmowy z tobą dają mi wielkie ukojenie i pozwalają oderwać się od świata, który mnie otacza. To dzięki tobie znajduje ta wielką przyjemność. Dlatego też uważam, że przyjaźń przez Internet istnieje i może trwać bez granicznie. A zawsze z dnia na dzień dowiadujemy się czegoś nowego o przyjacielu. Kochana jeszcze raz dziękuję Ci bardzo za wszystko. Bo ta radość jest twoja zasługą. Ten piękny motyw często ukazujesz nam w pięknych opowiadaniach. Uświadamiasz nam wtedy, że świat bez przyjaciół jest niczym. Że nie mamy, z kim porozmawiać czy komuś się wypłakać. Nie zawsze o wszystkim możemy porozmawiać z rodzina, a z przyjacielem tak. To właśnie o to chodzi, że przyjaciel jest potrzebny każdemu. Bez niego świat jest szary i nudny. Dzięki nim się zmieniamy i poznajemy swoje prawdziwe ja, które kryje się w nas od urodzenia.
A teraz dosyć już z tymi przemyśleniami, bo ja zamiast skomentować rozdział to ja będę pisać o tym, co sądzę i czuje. Po pierwsze bardzo się zawiodłam, gdy przeczytałam i dowiedziałam się, że z pocałunku nici. Czytając ten fragment wywoływał we mnie radość. Byłam pewna, że to zrobi, ponieważ jej zapach perfum i olejek do opalania zawrócił mu w głowie. Chciał poświęcić życie za ten jeden pocałunek. Dobrze wiedział, że może przez to nie przeżyć następnego dnia, ale był pewien, że chce tego. A ty w najmniej spodziewanym momencie wyszczeliłaś z telefonem. Wiesz dobrze, że czytając twoje najcudowniejsze opka staram się przeżywać wszystko razem z bohaterami. Wyobrażałam sobie to jak Diego przybliża do siebie Natalię, łapie ją w pasie i miał już ją pocałować, a tu telefon. Ty nie rób tu przeróbek reklam, że każda chwila jest dobra na odebranie telefonu, ponieważ ja się z tym nie zgadzam. Było tak blisko, a okazało się, że jest tak daleko. Tym pocałunkiem udowodniłby Natalii, że jest o nią bardzo zazdrosny i zrobiłby wszystko dla niej. A tak ona nie wie czy on coś do niej czuje. Tu uważam, że zepsułaś najwspanialszy fragment. Przecież po tym jednym, chociaż krótkim cmoknięciu mógł wtedy jechać. Rozumiem praca jest ważna, ale miłość i to, co mówi serce jest ważniejsze. Nie wyobrażam sobie takiego życia, gdzie ktoś najbliższy dla mnie robi to, co ktoś mu powie, a nie kieruje się głosem serca. Po to mamy głos serca, aby pomógł nam dążyć do celu.
Ja najchętniej bym w takim momencie zabrała mu telefon i rzuciła go gdzieś daleko, aby dokończył to, co zaczął, a jakby trzeba było zaprosiłabym go do pokoju. Ale mniejsza z tym mi nie uda się zmienić biegu wydarzeń i zostało mi tylko się z tym pogodzić. Przechodząc dalej to z chłopaków są posłuszni pracownicy, ponieważ wystarczyło tylko jedno słowo Diega, a oni ruszyli za nim bez słowa. Inni to na ich miejscu bez wytłumaczenia, co się dzieje lub gdzie jadą nie ruszyliby się. Jedyną pociechą w tym wszystkich są słowa, kiedy Natalia pyta się, co z jej buziakiem, a on na to, że potem. Czyli coś niedługo może się dziać i mam nadzieję, że szybko. Bo po zachowaniu Natalii można wywnioskować, że nie pozwoli czekać na tą przyjemność długo. Dziewczyny poszły się opalać, chłopcy obserwowali piękne widoki, jakie ich otaczały. Jestem ciekawa, kto z ich ekipy zdradził ich. A do tego przyczynił się do śmierci kolegów z pracy. Przecież oni nie byli niczemu winni. Dobrze, że chociaż tych dwóch przeżyło, ponieważ może oni będą mogli powiedzieć cos więcej na temat tego incydentu. Szczerze mówiąc po tym jak Diego chodził po tym magazynie obawiałam się o jego życie, ponieważ ktoś zawsze mógł uderzyć go z tyłu Lu zaszczepić i byłoby po nim. Od samego początku było widać, że najbardziej chciał wejść do gabinetu, gdzie na drzwiach była krew. Oprócz tych śladów gabinet został nietknięty, a to jest bardzo ciekawe, a zarazem tajemnicze. Ale w pomieszczeniu zdołał znaleźć tylko jedną poszlakę, a dokładniej mówiąc pióro z napisem Szef jest tylko jeden. Zastanawiam się, czy nie ma na tym rynku firmy konkurującej z nim lub osoby, która chciałaby mu to odebrać. Diego wziął wszystko na siebie i postanowił załatwić sam tą sprawę z Oskarem, a Marca wysłał do szpitala z rannymi. Dobrze, że pierwsze pojechali na bazar, ponieważ Natalia nie powinna wiedzieć jak na razie o czarnych interesach swojego ojca. Natomiast dziewczyny spędzały bardzo miło wolny czas rozmawiając i opalając się przed domem. Ich tematem numer jeden byli mężczyźni, którzy wpadli im w oko od samego początku. Wiadomo Natalia upatrzyła sobie Diega, Ana Kike, a Katia Marco. Czerwono włosa na początku była oburzona, ponieważ nigdy wcześniej nie została przedstawiona takiemu przystojniakowi, ale po wytłumaczeniu jej, dlaczego wybaczyła przyjaciółce. Natomiast Any zaczęła wypytywać się, o Kike, ale Natalia nie mogła jej o nim nic powiedzieć, ponieważ dzisiaj pierwszy raz ujrzała go na oczy. Z tego co widać to Any ze wszystkich była najbardziej napalona na nową znajomość. Ale z jej słów można wywnioskować, że będzie o niego walczyć jak lwica o swoje małe. Do dziewczyn podszedł Oskar pytając się czy nie zjadłyby z nim obiadu, a one nie do końca pewne swojej decyzji się zgodziły. Jako ojciec też szybko się skapował, że Natalia jest tylko w stroju kąpielowym i to przed tymi wszystkimi mężczyznami. Kazał iść jej na górę i ubrać się, aby było widać jej tylko głowę. Dziewczyny posłusznie wstały i poszły do pokoju, ale nie do końca posłuchały zaleceń ojca. A w tym czasie Oskar zapoznał nowych chłopaków. Gdy wszedł do jadalni musiał być bardzo wściekły, ponieważ jego najukochańsza córcia nie posłuchała polecenia ojca tylko ubrała krótką sukienkę. Tym razem nie chciał się z nią kłócić i jej ustąpił, ale na pewno nie raz tak jeszcze będzie. Wiedząc, że Natalia porównała go do Poncha to dalej widać, że nie jest mu on obojętny, ponieważ cały czas o nim myśli. Gdy mieli zacząć drugie danie do jadalni wszedł Diego z Kike, a wszystkie dziewczyny zwróciły wzrok w ich stronę. Natalia najchętniej swoje drugie danie zjadłaby w swoim pokoju zamknięta z Ponchem. Szef zaprosił ich do stołu i nie mogli mu odmówić. W czasie obiadu chłopcy czuli się nie pewnie, bo wiedzieli, że wzrok dziewczyn i Oskara spoczywa na nich. Any obserwowała dokładnie Kike i jego mięśnie, które teraz wydawały się jeszcze większe, a Natalia rozmyślała, dlaczego Diego ma zmienioną koszulę i czy dotrzyma słowa z pocałunkiem. Gdy Oskar skończył jeść obiad mężczyźni od razu chcieli porozmawiać z nim na temat magazynu. Ojciec przeprosił dziewczyny i wyszedł z nimi do holu. Gdy dowiedział się, że magazyn został okradziony bez żadnego zawahania uderzył Diega, który upadł na ziemię. Poncho wstał i zacisnął tylko pięść, ponieważ wiedział, że nie może nic innego zrobić jak wysłuchać, co do powiedzenia ma szef. Tak samo stał i słuchał wyrzutów szefa Kike. Dobrze, że dziewczyny przyszły i zainteresowały się, co tam się dzieje. Pokazują tym, że to, co dzieje się w ich domu nie jest im obojętnie. A najbardziej Natalia, która od razu zaczęła wypytywać się ojca, dlaczego uderzył Poncha. Lecz na to pytanie nie dostała tylko odpowiedzi tylko musiała iść do swojego pokoju w towarzystwie, Kike, a Diego ruszył do gabinetu za szefem. Gdy weszli do niego Oskar wyciągnął pistolet i przyłożył go do głowy Diega. Tego to ja nie rozumiem jak on może winić za kradzież nie winnego człowieka, a na dodatek chcieć jego śmierci. Przecież go tam nie było i nie miał jak powstrzymać złodziei. A na dodatek Diego się nie rozerwie, aby wybrać nowych ludzi, przypilnować magazynu i opiekować się jego córeczką. Przecież to nie jest możliwe. Nie da się zrobić tylu rzeczy na raz i aby nie dowiedziała się o tym córka. Najlepszym dowodem na to jest ta sprawa, która pokazuje, że człowiek nie może się rozerwać. Dobrze, że w obronie kumpla stanął Marco, który wie, że to nie jest ich wina. Ale przez tą sprawę mają ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ szef kazał im to rozwiązać jak najszybciej. On chyba nie wie ile potrzeba na to czasu i jak trzeba się narobić, aby sprawę doprowadzić do końca. Mam nadzieję, że Oscar zmądrzeje i nie będzie tak narwany jak teraz. Bo nie zdaje sobie sprawy, że ma najlepszych ludzi w swoim zespole, a na pewno nikt nie będzie chciał aż tak się poświęcać jak oni.
Czekam na szybki next
Powiadom |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kika0921
Początkujacy
Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 13:41, 03 Lis 2010
|
|
eh.. niestety nie dane im było sie pocałować
"Szef jest tylko jeden" czyżby Oskar miał wroga?
biedny Diego dostało mu się a to nie była jego wina
Natalii zaczęła od razu wypytywać ojca dlaczego uderzył Poncha
czekam na newsa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anetta418
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 18:38, 03 Lis 2010
|
|
ROZDZIAŁ 6
***ENTRADA***
Marco zaczął opowiadać wszystko od początku tym czasem Diego siedział i pocierał szczękę w która dostał. Gdy Marco skończył Diego wyjął długopis i podał Oskarowi. Ten go obejrzał i powiedział;
- Macie dowiedzieć się wszystkiego i to jak najszybciej. A teraz spier.dalać mi z oczu i nie pokazywać dopóki sam was nie wezwę.
Kiedy panowie opuścili gabinet Oskar zapalił cygaro i nalał sobie drinka jednym łykiem pociągnął trunek i nalał sobie kolejny kieliszek. Następnie usiadł w fotelu i oglądał długopis z każdej strony zastanawiając się do kogo może należeć ? Kto tak bardzo chce go zniszczyć i kto jest na tyle odważny by próbować to zrobić ? Niestety nic nie przychodziło mu do głowy. Jedyny człowiek który był by na tyle odważny by próbować z nim zadrzeć zaginął bez wieści sześć lat temu i nie możliwe było by to był on. Chociaż z drugiej strony czemu by nie ? W końcu miał nie jeden powód do tego by zemścić się na nim za wyrządzone krzywdy. Jednak Oskar się go nie bał… bo on nikogo się nie bał. Dlaczego wiec teraz miało by być inaczej. Ale musiał odnaleźć jak najszybciej tych którzy ukradli mu towar bo inaczej będzie miał ogromne problemy jeśli sytuacja się powtórzy.
- Oby te nie do rajdy jak najszybciej znaleźli tych skur.wieli ! – powiedział do siebie na głos.
Tym czasem Diego wydał polecenia nowym ludziom i razem z Kike i Marco ruszył w stronę domków. Kiedy Natalii zobaczyła go z tarasu natychmiast zbiegła na dół i poleciała do Poncha by dowiedzieć się dlaczego ojciec go uderzył. Chłopcy mieli już wchodzić do środka kiedy Natalii do nich dobiegła;
- Diego ! – krzyknęła
Ten przystaną i spojrzał na nią i powiedział;
- Wróć lepiej do domu . - rozkazał
- Nie ! Masz powiedzieć mi dlaczego cie uderzył ? - i stanęła zakładając ręce na piersi w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Nie twoja sprawa ! - odburknął wściekły.
Natalii spojrzała na Marco i Kike i poprosiła by na chwilę zostawili ich samych a ci spełnili prośbę wchodząc do środka. Wtedy Natalii podeszła bliżej Diega i kiedy chciała dotknąć jego obolałej twarzy złapał ja za rękę i powiedział;
- Zostaw ! Jestem dużym chłopcem i poradzę sobie ! A ty lepiej wróć do domu i daj mi święty spokój ! - powiedział wściekły puszczając jej rękę.
- Dlaczego ? – zapytała ze łzami w oczach.
- Dlaczego co do cholery ! - zapytał wymachując rękami.
- Dlaczego mnie tak traktujesz ? Jeszcze kilka godzin temu…
- To co było kilka godzin temu nie ma już znaczenia ! I przestań mi się narzucać bo mam cie kur.wa dość ! Jasne ? – powiedział i wskazał ręka na dom jako znak ,że ma odejść.
Rozumiała dlaczego jest zły ale nie rozumiała dlaczego rani właśnie ja skoro to nie ona była winna. Jego słowa ją zabolały. Ona tylko chciała mu pomóc bo zmartwiła się tym zajściem w domu ale on zagrodził się i nie pozwalał na choć by odrobinę czułości. Dziś kiedy prawie ją pocałował była pewna ,że w końcu dotarła do jego serca i obudziła w sobie nadzieje na coś więcej ale po tym co powiedział zrozumiała ,że on jej nie chce. Z nie wiadomych przyczyn wolał być sam niż pozwolić by ktoś go kochał czy opiekował się nim. Zbudował w koło siebie mur a kiedy tylko ktoś próbował go przeskoczyć budował jeszcze większy. I to ja bolało najbardziej bo ona kochała go i chciała być jak najbliżej niego. Łza spłynęła jej po policzku a serce rozpadało się na kawałki . Czuła jak całe jej ciało zaczyna drżeć z powodu emocji które w tej chwili czuła. Cierpiała i to jeszcze jak. Cierpiała za siebie i za niego. Wiedziała … była tego pewna ,że on cierpi no ale skoro nie pozwalał sobie pomóc nie zostało jej nic innego jak spełnić jego prośbę i zniknąć mu z oczu. Tak wiec odwróciła się napięcie i ruszyła w stronę domu. Poncho tylko stał i patrzył jak odchodzi. Wiedział ,że przesadził. Bo wyładował złość na kimś kto tak naprawdę chciał mu tylko pomóc. Ale to chyba właśnie ta jej opiekuńczość sprawiła ,że postanowił ją odtrącić. Bał się … bał ,że kiedy pozwoli sobie na odrobinę czułości z jej strony stanie się miękki a w tym zawodzie tacy ludzie długo nie chodzą po świecie. Owszem nie bał się śmierci dowodem tego było dzisiejsze zajście jednak nie szukał jej też. Kiedy zniknęła mu już z oczu wszedł do domu i z całym impetem trzasnął drzwiami. Wszedł do saloniku i zwrócił się do chłopaków;
- Szybko opatrzę twarz i zaraz jedziemy szukać tych skur.wysynów !
- Poncho możemy zamienić słowo ? – zapytał Ucker
- O co chodzi ?
- Co ona ci zrobiła ? Przecież to fajna dziewczyna … choć trochę szalona.
- Ucker nie chce o niej gadać i koniec !
- No ale kur.wa stary ja cię nie rozumiem przecież ona…
- A co ty jej tak kur.wa bronisz co ? To twoja panna czy jak ? A może coś was łączy … może spałeś z nią … no powiedz Ucker spałeś z nią czy nie ? - zapytał rozkładając ręce.
- Poje.bało cię chłopie ! Ja i Natalii ? - zerwał się z kanapy oburzony pytaniem.
- Nie spałeś z nią ? Dziwne bo dał bym głowę ,że tak ! - powiedział unosząc prawa brew do góry.
- Po czym ty to kur.wa wywnioskowałeś co ? - krzyczał a jego głos nabrał groźnej barwy.
- Choć by po tym w jaki sposób się na tobie uwiesiła gdy cie zobaczyła. - na sama wspomnienie poczuł znowu zazdrość.
- Ja pier.dolę stary to był tylko czysto przyjacielski uścisk !
- Sory ale dla mnie wyglądało to całkiem inaczej. Dlatego jestem pewny ,ze ja dymałeś ! - krzyknął pewny swego.
- Nie no teraz to już przegiąłeś na maksa – powiedział i w to samo miejsce co Oskar przyłożył Ponchowi. Zachwiał się od silnego ciosu kumpla a z jego wargi natychmiast ponownie zaczęła sączyć się krew. Przetarł dłonią krew i oddał cios był tak wściekły ,ze Ucker od razu padł z powodu uderzenia i wtedy zaczęła się walka. Ucker ponownie rzucił się na Poncha z pięściami Poncho zaś przygotowany na atak powalił Marco na ziemie i zaczął okładać go pięściami ten nie był mu dłużny. I prawdo podobnie by się po zabijali gdy by nie Kike który wkroczył do akcji i ich rozdzielił;
- Czy was kur.wa już całkiem poje.bało ? Lejecie się po gębach z powodu panny która nic tu nie jest winna. - zapytał wściekły Kike.
- To on zaczął … mógł nie wygadywać tych głupot. - powiedział z wyrzutem w głosie.
- Kur.wa nie rozumiecie... wam nie chodzi tak naprawdę o nią tylko o ten jeb.any napad i oto ,że szef jest na nas wściekły ! - powiedział próbując im uświadomić o co poszło naprawdę.
- Uratowałem mu dupę a on mi się tak kur.wa odwdzięcza ? - powiedział z jeszcze większym zarzutem.
- To było tego nie robić … nie prosiłem cie o pomoc ! - odparł wściekły.
- Wiesz co masz rację powinienem pozwolić by cie zabił bo pierd.olisz takie głupoty ,że szkoda życia dla kogoś takiego jak ty !
Powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. Kike spojrzał na Diega i powiedział;
- Posłuchaj młody znam cię tyle lat dlatego wiem ,że poszło o ten cholerny napad no może trochę i o tą laskę. Ale głównie jesteś wściekły na szefa i dlatego wyżyłeś się na niej i Marco. - zaczął mu tłumaczyc spokojmym juz głosem.
- Kur.waaaa !- krzyknął i uderzył z całej siły pięścią w ścianę bo wiedział ,że kumpel mówi prawdę.
Był wściekły bardzo wściekł na szefa za to ,że go uderzył a on nie mógł nic zrobić. I to dlatego swoje emocje wyładował na bogu ducha winnej Natalii i Uckerze. Wiedział ,że popełnił błąd i to wielki ale w tej chwili nie był w stanie przepraszać bo nadal kipiał ze złości. Nie postąpił słusznie szczególnie wobec Marco który uratował mu dziś tyłek. A jeśli chodzi o zazdrość … no właśnie tego nie rozumiał całkowicie. Dlaczego był zazdrosny o kogoś z kim nigdy nie będzie mógł być. Przecież wiedział ,że chociaż Natalii bardzo mu się podoba to jedna nigdy z nią nie będzie bo ona była zakazanym owocem. Córką szefa. Szefa i dlatego musi trzymać się od niej z daleka jak najdalej na tyle na ile było to możliwe. A możliwości miał nie wiele bo wciąż miał ją blisko. I to było najtrudniejsze dla niego. Trzymać się od niej z daleka skoro była taka piękna. W dodatku ona jako jedyna kobieta która pojawiła się w jego dotychczasowym życiu działała na niego tak ,że nie potrafił się jej oprzeć choć by nie wiadomo jak tego chciał. To ona wywoływała u niego przyspieszone bicie serca , gęsią skórkę … to ona sprawiał ,że chciał choć na chwile poczuć co to jest prawdziwa miłość a nie tylko namiętność czy pożądanie… to przy niej dostawał zawrotu głowy a krew w żyłach wrzała mu jak lawa w wulkanie. Jej zapach , oczy ,cudowne usta i ciało sprawiały ,że zaczynał wariować … jej bliskość sprawiał iż zapominał o wszystkim. O tym kim jest i co robi oraz dla kogo pracuje. To dal niej był gotowy zaryzykować wszystko by choć na ta jedna chwile być z nią. Ale dlaczego ? sam zadawał sobie to pytanie Czyżby ją kochał ? nie … to nie możliwe ! On nie może być zakochany… nie w niej . A jednak zdał sobie sprawę ,że jest zakochany … zakochany i to właśnie w niej. To dlatego dostawał furii widząc ja paradującą prawie nago wśród tylu mężczyzn którzy ślinili się na jej widok marząc by ją mieć. To dlatego wściekł się kiedy zobaczył jak bardzo lgnie ona do Uckera. Zżerała go zazdrość cholerna zazdrość bo ją kochał. Bo uważał ,że tylko on może patrzeć na jej doskonałe ciało … tylko on może ją obejmować czy całować. Ale skoro ją kochał i był zazdrosny czemu do cholery jasnej wypierał się tego ? Zadawał sobie to pytanie czy był to strach przed jej ojcem ? Nie… on nie bał się go… owszem był mu posłuszny . Był posłuszny bo pracował dal niego … bo zawdzięczał mu wolność bo on obcy człowiek wyciągnął do niego rękę wtedy gdy najbardziej tego potrzebował. I to właśnie ta wdzięczność sprawiał , że słuchał go … znosił obelgi i wszystko inne. W innym przypadku już dawno by go zabił. Choć by za to jak g dziś potraktował. To z wdzięczności rezygnował z tej dziewczyny ale też i ze strachu… strach który ogarniał jego ciało. Tak bał się … bał się miłości tak bardzo ,że wolał z niej zrezygnować. A to wszystko przez to ,że jego życie sześć lat temu legło w jednej sekundzie . Sześć lat temu był zwykłym nastolatkiem kochanym przez swoich rodziców. Miał wszystko czego chciał … matkę która kochała go nad życie … ojca który świata poza nim nie widział przyjaciół , dziewczynę. Był szczęśliwy bo niczego mu nie brakowało kochał i był kochany ale w jednej chwili to wszystko mu odebrano. Bo ktoś postanowił z niewiadomego powodu zabić jego matkę. Tego dnia stracił wszystko najukochańszą matkę… ojca który przepadł jak kamień w wodę. Przyjaciół którzy odwrócili się od niego uważając ,ze to on zabił swoją rodzicielkę oraz dziewczynę która na wieść o tym ,że siedzi w więzieniu zostawiła go dla innego. Ten właśnie cios od życia tak bardzo go zmienił. Nauczył ,że uczucia to oznaka słabości a miłość jest tylko słowem i niczym więcej. I to właśnie dlatego tak bardzo bronił się przed nią … przed uczuciami … emocjami miłością. Nie chciał czuć … nie chciał bo wtedy nikt nie mógł by mu tego odebrać i oszczędził by sobie cierpienia. Postanowił przeprosić Natalii bo wiedział ,że źle postąpił ale nie zamierzał poddać się temu uczuciu. Jednak w pierwszej kolejności miał zamiar przeprosić kumpla. Dlatego szybko wstał z kanapy i powiedział;
- Dzięki Kike dobry z ciebie przyjaciel … poczekaj tu chwile muszę coś załatwić. – i już go nie było.
Kiedy podszedł do Marco który stał przy bramie wyjazdowej i rozmawiał przez telefon powiedział;
- Stary możemy pogadać ? - zapytał niepewnie.
Ten spojrzał kątem oka na niego i kiwną ,ze tak ale jak dokończy rozmowę. Diego stanął więc z boku i czekał. Mimowolnie spojrzał na taras. Miał nadzieję ujrzeć tam Natalii ale nie było jej ,, Pewnie siedzi z przyjaciółkami w pokoju.” pomyślał. ,, Czy wciąż płacze ? „ zastanawiał się. I po chwili jego rozmyślenia przerwał Ucker który ;
- Co chciałeś ? - zapytał obojętnie.
- Stary przepraszam… nawet nie wiesz jak mi głupio. Dobrze wiesz ,że nie chciałem … poniosło mnie bo byłem…
- Wściekły na szefa ! – dokończył Ucker
- No właśnie … dlatego przepraszam bo nie powinienem wyładowywać się na tobie. - stwierdził łagodnym tonem.
- Dobra zapomnijmy ! Rozumiem bo nie raz też tak miałem… ale teraz wytłumacz mi dlatego uważasz ,że ja i …
- Posłuchaj … ona mi się podoba ale obaj dobrze wiemy ,że nie mogę być z nią. A ten incydent … cóż za to też przepraszam po prostu źle oceniłem sytuację. I wyciągnąłem nie potrzebne wnioski.
- Dobra nie ma o czym mówić. – powiedział Ucker i uścisnął Poncha na znak zgody.
- Dzięki a teraz przepraszam ale muszę przeprosić kogoś jeszcze. – i ruszył w stronę rezydencji.
Tym czasem Natalii otarła łzy które wylała przez ten czas poprawiła makijaż i powiedziała do dziewczyn;
- Od dziś nawet nie chcę słyszeć o tym jebanym kretynie ! Czy to jasne ? Możemy gadać o wszystkim tylko nie o nim !
- Nie ma sprawy blondi. – powiedziały dziewczyny.
- Koniec zabawy nie pozwolę by jakiś goryl pracujący dla mojego ojca traktował mnie jak śmiecia !
Chciała jeszcze coś dodać ale w tej chwili rozległo się pukanie do drzwi.
- Ruda otwórz jeśli to ten idiota powiedz ,że ma spierdalać !
Kati otworzyła i rzeczywiście za drzwiami stał Poncho;
- Ja do Natalii chciałem pogadać !
- Ale ona nie chce i zarecytuje ci jej słowa ,,spierdalaj”. – następnie zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. By nie wywołać kolejnej awantury odpuścił i zszedł na dół. Wolał poczekać aż ona się uspokoi i dopiero wtedy ją przeprosić. Kiedy miał już wychodzić z rezydencji usłyszał za sobą głos szefa.
- Diego ! - w jego głosie nadal było słychać złość.
- Tak szefie ? - zapytał najspokojniej jak tylko potrafił próbując nie zdradzić ile wściekłości siedzi w nim z powodu tego faceta.
- Zabierz Natalii na zakupy niech kupi jakąś sukienkę na jutrzejsze przyjęcie tylko ani słowem o przyjęciu. - rozkazał.
- Jasne szefie !
- I jutro musisz ja czymś zając do czasu rozpoczęcia przyjęcia. - dodał.
- Wiem. Czy to wszystko ?
- Tak idź do samochodu a ja poinformuję moją córkę o zakupach.
- Dobrze szefie.
No i okazja nadarzyła się szybciej niż myślał. Zadowolony poszedł do samochodu. Po 15 minutach Natalii wściekła siadła do samochodu a wraz z nią koleżanki. Ze względu na ich obecność postanowił wstrzymać się z przeprosinami i zrobić to gdy będą sami. Gdy znaleźli się pod centrum handlowym i dziewczyny wysiadły on złapał ja za rękę i powiedział;
- Zaczekaj ! Chciałem pogadać.
Spojrzała na niego potem na przyjaciółki i powiedział;
- Nie mam czasu na rozmowę z takim śmieciem jak ty ! Dlatego puszczaj ! – wyrwała rękę i szybkim krokiem weszła do środka.
Była twarda i on to wiedział … wiedział ,że nie będzie łatwo ja przeprosić ale nie zamierzał rezygnować. Dlatego gdy tylko zostali ponownie sami w czasie gdy jej kole zanik mierzyły stroje on podszedł do jej przebieralni i przez drzwi powiedział;
- Natalii proszę cię wysłuchaj mnie… ja chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak…
I nie dokończył bo w tym momencie wciągnęła go do kabiny w której się przebierała i pchnęła go na ścianę szybko zamykając drzwiczki od przebieralni na zameczek który się tam znajdował. Następnie podeszła tak blisko ,że dzieliło ich tylko kilka centymetrów i powiedział;
- Taki z ciebie bohater … przepraszasz przez drzwi ! - zapytała patrząc prosto mu w oczy.
- Bo … bo… - zaczął się jąkać.
- Co jest Diego zabrakło ci mowy ? - zapytała zadowolona z siebie na widok jego bezbronności.
Owszem odebrało mu mowę bo nie dość ,ze go zaskoczyła wciągając do kabiny to jeszcze teraz stała tak blisko jedynie w samym staniku i krótkiej spódniczce ocierając się o niego. Czuł na sobie jej oddech , zapach jej perfum, żar gorącego jej ciała … gorące uda ocierające się o jego nogi. Celowo ocierała się o niego… prowokowała go … chciała sprawdzić czy rzeczywiście nie działa na niego jak mówił. Igrała ale ona uwielbiała igrać z ogniem szczególnie z tym po którym miała pewność ,ze się nie sparzy.
- Pragniesz mnie prawda ? – zapytała i przejechała ręką po jego umięśnionym torsie.
Poczuł jak zalewa go fala gorąca … a jego serce przyspiesza … jego krew zaczynała pulsować w żyła bez opamiętania. Na jego ciele pojawiła się gęsia skórka a jego członek zaczynał powoli twardnieć i unosić się do góry. Oddech stał się szybki i niemiarowy. Nie był wstanie się poruszyć … nic powiedzieć czy wykonać jakikolwiek ruch. Jego pożądanie urosło jeszcze bardziej kiedy w jednej chwili ona zdarła z niego koszulę i zaczęła jeździć językiem po jego torsie. Ciepły oddech z jej ust i pieszczoty którymi go obdarowywała na jego ciele sprawił ,że zaczynał się zatracać. W jego głowie jedyną myślą było ,, pragnę cię Natalii … pragnę jak cholera” kiedy widział jej idealne ciało ubrane jedynie w koronkowy czarny stanik przez który można było dostrzec jej różowe sutki … kiedy jej piersi unosiły się delikatnie w górę z każdym przyspieszonym oddechem a jej uda coraz to bardziej ocierały się o jego nogi i krocze zatracał się coraz to bardziej. Gdy swoimi pocałunkami zaczęła schodzić coraz to niżej i niżej powoli zaczynał tracić świadomość i zdolność racjonalnego myślenia. Całowała go z taką pasją i namiętnością ,że żaden facet nie był by wstanie się powstrzymać a gdy poczuł jak szybkim ruchem rozpina mu pasek u spodni i rozpina rozporek by potem wstać i wsunąć rękę do jego bokserek i wziąć jego penisa do ręki cichutko jęknął dając znak ,że sprawiła mu tym przyjemność i wtedy nie wytrzymał … nie potrafił i szybkim ruchem wbił się w jej usta natarczywie ale namiętnie z nuta delikatności ich języki zaczęły nawzajem się poznawać współgrając ze sobą z każdym pocałunkiem a pożądanie rosło i rosło. Miał w dupie zasady… szefa i to kim była miał to gdzieś ! Teraz jedynie czego pragnął to by była jego… tylko jego ! By oboje oddalili się w świat który był przeznaczony tylko dla nich … i nikogo więcej. Złapał ją w tali i szybkim ruchem obrócił ją tak ,że teraz to ona była przygnieciona do ściany przebieralni a jego ciało przylegało do jej ciała. Złapał ja za pośladki i uniósł do góry tak by jej nogi oplotły jego biodra. Zaczął je ściskać w swoich silnych dłoniach swoje pocałunki przeniósł na jej szyje schodząc coraz to niżej … przyjemność jaka doznawała całkowicie nad nią zapanowała jej ciało było rozpalone… krew wrzała w głowie się kręciło a podniecenie było tak silne ,ze chciała aż krzyczeć. Wciągając go do przebieralni chciała tylko mu wygarnąć co o nim myśli i powiedzieć mu ,że ma gdzieś jego przeprosiny ale kiedy znalazł się już z nią sam na sam w ciasnej kabinie taki bezbronny postanowiła się z nim podroczyć … chciała jak najdłużej napawać się ta jego bezbronnością nie przypuszczając ,że ta zabawa zakończy się czymś takim. Nie żeby nie chciała … wręcz przeciwnie pragnęła go… pragnęła już od pierwszego dnia gdy go ujrzała. Ale on był taki zimny i niedostępny a teraz jego namiętność bardzo ją zaskoczyła . Oczywiście pozytywnie jednak teraz to ona była bezbronna … w jego silnych ramionach. Każda pieszczota pokrywająca jej ciało wydobywała z jej ust cichy jęk … jej ciało wyginało się w łuk a kiedy zaczął całować jej ramiona rozpinając w tym czasie stanik by dotrzeć do jej jędrnych piersi jej ciało przeszedł dreszcz. A kiedy zaczął muskać jej różowego sutka odpłynęła a jęk stał się głośniejszy. Nie zwracała uwagi gdzie jest i czy ktoś ich usłyszy. Miała to gdzieś. On też nie zwracał uwagi na miejsce i ludzi poruszających się po sklepie . Delektował się smakiem jej sterczącego sutka którego lizał i ssał na przemian przygryzając co jakiś czas by wzbudzić w niej coraz większe pożądanie. Sam zaś był rozpalony do granic wytrzymałości jednak chciał jeszcze choć przez chwilę upajać się widokiem jej rozpalonego drżącego ciała … chciał przyglądać się jej twarzy na której było widać ile przyjemności sprawia jej to co robił. Upajał się też dźwiękiem wydobywającym się z jej ust który sprawiał ,że jego członek był jeszcze bardziej twardy i gotowy by zaspokoić jej podniecenie tym samym i swoje. Nie przestając pieścić jej piersi sięgnął ręką pod jej krótka spódniczkę i koronkowe majteczki docierając dłonią do jej wzgórza a potem zagłębiając swój palec w jej wilgotnej pochwie. To posuniecie sprawiło ,że natychmiast wbiła mu swoje długie paznokcie w jego muskularne plecy. Syknął ale mimo sprawiło mu to przyjemność . Zaczął poruszać nim tak by jęczała jeszcze głośniej by napawać się tym balsamem dla jego uszu. A gdy wyczuł ,że za chwilę doprowadzi ją do spełnienia już chciał zedrzeć z niej te koronkowe majteczki i wejść w nią by dokończyć spełnienia kiedy z jej ust padły słowa po których w tempie błyskawicy przyszło opamiętanie.
- Ohhh Diego … gdy by mój ojciec wiedział co teraz robię … zabił by nas.
Po tych słowach jego podniecenie natychmiast opadło tak szybko jak szybko też i nadeszło. Jego ciało zdrętwiało i z rozpalonego stało się zimne jak lód. Szybko postawił ja na podłogę i zaczął zapinać guziki a następnie rozporek i pasek kiedy już doprowadził się do porządku spojrzał na nią i powiedział;
- Ubierz się koniec zabawy ! – jego głos był stanowczy i zimny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kika0921
Początkujacy
Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 19:34, 03 Lis 2010
|
|
Kochana to jest po prostu boskiee!!!
ajj.. Diego wyładował nerwy na Marco i Natalii
ale dobrze że ich przeprosił
Natalii to nawet bardzo ładnie przeprosił
ta scena w przebieralni ohh.. ale szkoda że Natii musiała wspomnieć w takiej chwili o ojcu
czekam na newsa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anetta418
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 17:46, 04 Lis 2010
|
|
|
|
|
Dulce Maria
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 18:00, 04 Lis 2010
|
|
Chociaż nie jestem pierwsza i nie napiszę ci najdłuższego komentarzu to możesz być pewna, że kocham Cię najbardziej ze wszystkich. Nikt Ciebie mi nie zastąpi i nikomu nie uda się zerwać naszego wspaniałego kontaktu. Nie pozwolę nikomu zniszczyć naszej przyjaźni, a tym bardziej, aby cos nas poróżniło. Dla mnie zawsze będzie bardzo ważny kontakt z tobą, a tym bardziej rady, na które zawsze mogę liczyć i ty tak samo u mnie, ale o tym to ty już dobrze wiesz. A tak ogólnie słoneczko ty moje przy czytaniu twoich wcześniejszych komentarzy i odpisania na komentarz w pokochać wroga nie rozumiem twojego jednego stwierdzenia, że TY jesteś nienormalna. Dobrze bym to zrozumiała i się nawet z tym zgodziła, jeśli byś napisała czy powiedziała o mnie, ale o sobie. W żadnym wypadku nie pasuje to do Ciebie. Za dobrze Cię znam myszko, aby pozwolić byś mogła tak o sobie mówić. Nie pozwalam ci i więc, że będę o to walczyć jak lwica. Po pierwsze, gdybyś była nienormalna, nie pisałabyś ze mną i nie mogłabyś wstawić ani jednego rozdziału do najcudowniejszych opowiadań na całym świecie. Nawet opowiadania w książkach nie dorównują ci, ponieważ ty jesteś jedyna i nie powtarzalna, a na dodatek bardzo podobna do mnie z tego, co się dowiedziałam. Coraz więcej świadczy o tym, że mamy podobne cechy charakteru i obydwie szybko się wzruszamy. A z książką to naprawdę, ponieważ w moim życiu przeczytałam dużo ich, ale żeby któreś cos tak opisywały jak ty to znalazłam, w jednej czy dwóch. A wracając do mojego ochrzanu dotyczącego ciebie. To z tego, co ja się orientuje, osoby chory umysłowo zamyka się w oddzielnych pomieszczeniach, zakłada kaftan bezpieczeństwa, aby nie zrobiły sobie lub komuś innemu krzywdy. A widać, że się myliłam, bo opka ciągle wstawiasz, piszesz nowe rozdziału, odpowiadasz na komentarze i rozmawiasz ze mną godzinami, więc teraz nie wiem, co mam sądzić. A może się mylę i ktoś inny podaje się tylko za Ciebie? Czy ty masz jakiegoś klona, lub wielką tajemnicę przede mną? Mam nadzieję, że nie. Sądzę, że użyłaś po prostu złego słowa, w tamtych komentarzach, a nie pisałaś ich w dosłownym znaczeniu. Szczerze mówiąc to długo się zastanawiałam nad tym okropnym słowem, które wyszło z pod twojego pióra, ponieważ przez 4 godziny na wykładach w szkole. Próbowałam znaleźć jakiś sens tego, ale nie udało się nic wyszukać. Próbowała m także sięgnąć do naszych pierwszych rozmów, kiedy zaczęła się nasza przyjaźń, ale i tam nic nie znalazłam. Dlatego też w 100 % mogę powiedzieć, że po przeczytaniu tego beznadziejnego komentarza musisz przystąpić do edycji komentarzy. Dobrze wiem, że jesteś uparta jak osioł, ale zdążyłam już do tego przywyknąć, chociaż nie raz próbowałam cię do czegoś namówić, a ty byłaś nieugięta. Ze mną jest ten sam problem, ponieważ kocham zawsze postawić na swoim. Czasem zastanawiam się jak udaje się nam tak doskonale dogadywać jak jesteśmy tak zawzięta. Ale tłumaczę sobie to naszą wielką przyjaźnią i tym, że nie umiemy się na siebie gniewać nawet za najgorsze rzeczy. Sama się dziwię sobie, że w niektórych sprawach tak szybko ci ulegam, ale to chyba tylko, dlatego myszko, że Cie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Wtedy byłoby bardzo smutne i monotonne. A żyć w szarych kolorach to nic przyjemnego i sprawdziłam to na własnej skórze. Tak samo zastanawiałam się pisząc te słowa, co mam zdecydować na temat książki. Ciągle uważam to za doskonały pomysł i wielki krok w twoim życiu, ale zdaję sobie sprawę, że robienie czegoś bez przyjemności nic nie daje. Ale z drugiej strony głupio będzie kończyć coś, w co tak bardzo się wciągnęłam. I mam poparcie w tym, co robię w wielu osobach. Zastanawiam się jak miałabym im o tym powiedzieć, nawet, jeśli sądzisz, że o tym zapomniały. Szczerze mówiąc zabrnęłam za daleko i chyba z tego już nie zrezygnuje. Wiem także dobrze, że nie lubisz buntów, ale dzięki nim czasem można zajść daleko. Pierwszy nie do końca mi wyszedł, ale był spowodowany moją desperacją. A słowo „ niespodzianka” zostało zinterpretowane w inny sposób niż ty chciałaś. A przechodząc do twoich opek, o których nie raz mówisz, że są fatalne to się nie zgadzam. Ponieważ potwierdzeniem twojego błędnego myślenia są czytelniczki w tak licznej ilości. Rezygnują tylko, dlatego, ponieważ nie mają czasu, Anie, że im się nie podoba. Dla twojej wiadomości wybrałam jedno opko, które bardzo mnie urzeka i sprawia mi bardzo dużo przyjemności i wiem, że bez niego bym teraz nie przeżyła, a mianowicie „Zabij mnie, jeśli potrafisz”, ponieważ piszesz tam długie i często bardzo tajemnicze rozdziały. Był to dla mnie bardzo trudny wybór, ponieważ uważam, że wszystkie twoje opka są najlepsze. Jestem przywiązana do wszystkich po trochu, ponieważ dzięki nim mogę odnaleźć nową siebie, pokazać i wyrazić swoje uczucia. Ale mniejsza z tym, ponieważ zamiast skomentować rozdział to będę opisywać moje zamiary i kiedyś zanudzę Cię na śmierć, a tego to bym nie przeżyła.
Komentarz zacznę od obrazka, ponieważ jest super. Chociaż większe wrażenie wywołuje we mnie ten, co masz na samym początku w spoilerze. Patrząc na niego czuję strach i nie wiem czy ty właśnie w tym odcinku kogoś nie uśmierciłaś. Ale dzięki temu do samego końca nie wiem, co się stanie. A znając Ciebie to ty jesteś gotowa na wszystko. I nie raz z tego jestem bardzo niezadowolona. A teraz przyszedł czas na spoiler. Napracowałaś się nad nimi, a ja to bardzo doceniam. Wiem ile czasu na to poświęcasz, a na dodatek musisz marnować czas dla takiej marudy jak ja. Nie raz jestem bardzo uciążliwa, a ty masz do mnie tyle cierpliwości, że Cię podziwiam. A teraz przejdę do setna sprawy, na którą czekasz od samego początku komentarza. Widać, że Oskar jest bardzo zdenerwowany i lepiej, aby teraz nikt nie wchodził mu w drogę, bo jest gotów nawet zabić. A przez to mógłby trafić do więzienia i zostawiłby córkę na pastwę losu, a jak na razie widać to nie jest posłusznym dzieciątkiem.
Oskar był bardzo zaniepokojony znalezionym piórem, ponieważ nie wiedział, do kogo ono należy. Podejrzewał, że może to być sprawka jego wroga, który zaginął parę lat temu. Próbował udawać twardego, ale nie do końca mu się udaje, ponieważ strach, który kryje się w oczach zawsze można zobaczyć. Diego wydał rozkazy nowym ludziom i z przyjaciółmi ruszył w stronę domku. Widać jak Natalia się o niego troszczy, ponieważ wybiegła z domu, aby się nim zająć. Chciała się dowiedzieć, dlaczego ojciec go uderzył, a on na to nie zareagował. W tym momencie, gdy czytałam to chciałam z całej siły uderzyć Diega w twarz, aby wiedział, że źle czyni. On za dużo sobie pozwala, ponieważ nikt nie ma prawa tak traktować kobiety. Przecież ona w niczym nie zawiniła, a on po prostu chciał na niej się wyżyć. Za takie zachowanie to najchętniej bym go powiesiła. On nie rozumie, że przez to zranił kobietę, która go kocha. Uważa, że to, co było kilka godzin temu jest nie ważne, a tu się bardzo mili, ponieważ kobiety często takie rzeczy pamiętają. Nie wiem jak on może być taki bez serca. Dobrze, że Marco stanął w jej obronie. Dzięki temu wytłumaczył mu również, że nigdy z nią nie spał. Diego nie powinien w tym dniu w ogóle się odzywać, ponieważ przez nerwy narobił same szkody. Pokłócił się z Natalią i pobił się z przyjacielem. Przez ta idiotyczną sprawę zaczął się zastanawiać czy przypadkiem nie zakochał się z córce szefa. Przypomniał sobie jak był o nią zazdrosny. Tylko sam nie wiedział, dlaczego się tego wypiera. Przecież miłość to coś wspaniałego i nie powtarzalnego. Każdy chciałby ja przeżyć i być w niej szczęśliwy. Ciągnąc z niej wszystkie dobre dni i żyć nią z dnia na dzień. Moim zdanie bał się odrzucenia, albo tego, że ona go nie będzie kochać. Wiadome było, że nie boi się szefa, ponieważ dzisiaj mu się postawił i był gotowy nawet umrzeć. Dobrze, że po przemyśleniach udał się do przyjaciela i go przeprosił, ponieważ najgorsze jest mieć w przyjacielu wroga. Ja na miejscu Natalii tez nie chciałabym oglądać na oczy takiego głąba, jakim on jest. (Bez obrazy.) Ten nie chcąc się z nią kłócić zszedł na dół, a tam zatrzymał go szef, który poprosił o zabranie córki na zakupy. Diego nie mógł mu odmówić i tylko się zgodził. On na pewno się cieszył, ponieważ będzie miał możliwość z nią pogadania, natomiast ona na pewno nie była z tego zadowolona, ale po całym dzisiejszym zajściu nie chciała się już z nim kłócić, więc się zgodziła. Dobrze, że na początku traktowała go tak zimno, ponieważ może to uświadomiło mu bardziej jak ją skrzywdził. Ale przeprosiny Diega przez drzwi od przymierzalni. Tego to ja się nie spodziewałam. Widać, że to jak postąpił ciążyło mu na sercu. Natalia wciągnęła go do przymierzalni, zamknęła ją i przycisnęła go do ściany. Ten tekst z bohaterem był niezły. Chciała mu wszystko wygarnąć a tu się nie udało. Chemia, która ich łączy przewyższyła i nie mogła już zrobić to, na co miała ochotę. Powiem ci kochana, że nie będę tak dokładnie opisywać tamtego momentu, bo nie wiem czy nie zabrnęłabym za daleko. A to mogłoby potem być źle odebrane. Ale na tą scenę czekałam długo i wreszcie się doczekałam. Na początku myślałam, że spełnisz swoją groźbę i będziesz kazać mi czekać do 30 rozdziału. Wiesz dobrze, że czekam na coś więcej, ale wszystko w swoim czasie, a jak będziesz chciała znać moją interpretację to wtedy pogadamy na ten temat nie na forum. A teraz kończąc okropny komentarz mam dla ciebie dobrą wiadomość, ponieważ przemyślałam dokładnie i zdecydowałam się nie męczyć Cię więcej na ten temat. Na początku specjalnie tak napisałam, abyś nie przestała go za szybko czytać. Kocham Cie myszko i chcę dla Ciebie jak najlepiej. Może tamte osoby mnie nie zabiją. Jak coś to ty będziesz odpowiedzialna za moją śmierć.
Widząc, że bardzo brakuje ci tej mojej interpretacji i nie możesz bez niej żyć to ci teraz ja wklejam. Myślałam na początku, że odpuścisz, a tu nici, więc teraz będę musiała się za to zabrać. Ale zacznę interpretować od tego jak już są zamknięci w przebieralni, a Diego został przyciśnięty do ściany. Bardzo spodobała mi się w tej scenie postawa Natalii, ponieważ na początku udawała trudną i mocną panienkę. A na jej widok Diegowi odebrało głos. Jak się domyślam to na pewno nie tylko jemu na widok takiej kobiety odebrało by go. Nie mówiąc, że my jesteśmy brzydkie. A gdy ona na dodatek ocierała się o niego, że mógł poczuć jej zapach i oddech to każdy mężczyzna by się na nią rzucił. Chociaż nasza mała iskierka igrała z ogniem to chciała sprawdzić czy z niego jest taki twardziel, za jakiego się podaje. I wyszło, że nie jest. Że pod tą twardą skorupą kryje się porywczy i chcący tego, co każdy mężczyzna. A po tym pytaniu czy ją pragnie to wszystko było już przesądzone, ponieważ jego ciało odpowiadało za niego. Natalia nie pozwoliła mu długo czekać na ruch i szybko zdarła z niego koszule, a następnie zaczęła jeździć po jego torsie. Diegowi na pewno się to podobało, ponieważ nie powiedział ani jednego słowa. Nie przeszkadzało im gdzie są, czy ktoś ich słyszy. W tym momencie liczyli się tylko oni. Cały świat, który ich otaczał był obcy. Niedostępny dla nich. Natalia nie przestawała, wiedział dobrze, że jest tylko w czarnym prześwitującym staniku, ale starała się, coraz bardziej podniecić Diega. Z sekundy na sekundę schodziła coraz niżej, a on tracił zdolność do myślenia. Gdy szybko poradziła sobie z rozpięciem paska, a potem rozporka jego męskość coraz bardziej twardniała. Ona już o tym wiedziała i dlatego bez żadnego wahania wsadziła rękę do jego bokserek, a on tylko wydał cichy jęk. Od razu wiedziała, że mu się spodobało. Dobrze, że nie obchodził go szef i jego zasady. Każdy człowiek powinien kierować się głosem serca, a nie tym, co inni mówią. Tak samo jak w tej chwili nie obchodziło go to, co zrobią inni, jakby się o tym dowiedzieli. W tamtym momencie liczyli się oni i to, co robią. Do czego siebie doprowadzają. Poncho nie zastanawiał się długo i wziął szybkim ruchem przygniótł Natalię do ściany. Złapał jej pośladki i pragnął by ona obwiązała nogami jego biodra. I stało się tak jak sobie to wymarzył. Wszystko szło po jego myśli. Zdjął jej stanik i zaczął pieścić jej piersi, a ona wydawała tylko cichy jęk. Na początku chciała tylko z nim poigrać, ale z czasem przeistoczyło się w coś więcej. Obchodziło ją tylko to, że udało jej się go rozgryźć i zmiękczyć. Diego nie przestawał pieścić jej ciała, a palcem błądził po jej wilgotnej pochwie. Natalia w tym momencie wbiła mu paznokcie w plecy, a Poncho widząc, że to wszystko sprawia jej przyjemność zaczął poruszać się tak, aby głośniej jęczała. Dobrze, że Natalia się opamiętała przed ściągnięciem majtek, ponieważ później mogliby tego żałować, a ojciec mógłby im tego nie darować. Po tych słowach Diego stał się nadal zimny i uznała tego tak jakby nie było. Natalii z tego powodu na pewno będzie przykro, ponieważ tak daleko doszła, a tu nic się nie udało.
Buziaki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anetta418
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 0:46, 06 Lis 2010
|
|
ROZDZIAŁ 7
[link widoczny dla zalogowanych]
Do domu wracali w ciszy. Ale Katia i Any od razu poznały po Natalii ,że coś jest nie tak jednak w obecności Diega postanowiły o nic nie pytać widziały ,że i on był wściekły. Owszem ciekawość je zżerała ale wolały poczekać na odpowiedni moment do zadawania pytań. Kiedy podjechali pod rezydencję Natii wysiadła i jak torpeda pobiegła do domu. Kati wysiadła i od razu wyskoczyła do Diega.
- Co ty jej kur.wa znowu zrobiłeś? - zapytała z wyrzutem.
- Nie twoja sprawa Ruda ! - odpowiedział wściekły.
- Ty bo jak cię pier.dolnę …
- Nie rzucaj się tak bo jeszcze ci te Rude włosy powypadają !
- Nie no Any trzymaj mnie bo zaraz zatłukę tego skur.wiela !
Any od razu podeszłą do przyjaciółki i powiedziała ;
- Daj spokój choć zobaczymy co z Nati.
- Masz rację szkoda czasu i energii na tego popieprz.onego skrzata !
I ruszyła do domu. Any już miała iść za nią kiedy Poncho krzyknął ;
- A wasze ciuszki … ja ich nie zaniosę nie jestem lokajem !
Spojrzała na niego kątem oka i podeszła do bagażnika z którego wyjęła torby z sukienkami które zakupiły. Kiedy już wszystko miała w rękach rzuciła mu na odchodne.
- Jesteś gburowaty i niewychowany dziwi mnie co ona w tobie widzi !
Nie odpowiedział nie miał ochoty wdawać się i z nią w pyskówkę i tak wystarczająco był wściekły. Wyciągnął z pod siedzenia samochodu paczkę papierosów przypalił sobie jednego. Zazwyczaj nie palił ale to była wyjątkowa okazja musiał się uspokoić. Ta sytuacja bardzo go męczyła. Bo nie dość ,że posunął się za daleko czego nie powinien robić to jeszcze na koniec nie potraktował jej najlepiej. I to chyba najbardziej go bolało jednak na myśl o jej tatusiu o którym wspomniała w najmniej odpowiednim momencie dostał wewnętrznej furii. Która oczywiście wyładował na niej. Nie chciał jej skrzywdzić … tylko dlaczego wciąż to robił. Czy to spowodowane było jej ojcem i tym ,że zabronił się do niej zbliżać ? Nie tu nie chodziło o ojca… no może w jakiejś tam części ale głównym powodem był strach nie… nie przed śmiercią która mu groziła w razie gdy by Oskar się dowiedział. Strach spowodowany był czymś innym to był strach przed odrzuceniem ! O tak Poncho bał się odrzucenia tego ,że kiedy pozwoli sobie na miłość do niej ona może potem zostawić go ja psa. Przecież już raz przeżył coś takiego i nie chciał powtórki z rozrywki. Dlatego też wolał trzymać się od niej z daleka. Tyle ,że jak na razie nie bardzo mu to wychodziło. No ale po zajściu w centrum handlowym był pewny ,że teraz już nie da się podejść i dotrzyma danego słowa jej ojcu i sobie i nie tknie już jej. Od dziś będzie ją traktował tak jak powinien od samego początku czyli jak ,,zakazany owoc” po którego dotknięciu można umrzeć. Gdy skończył papierosa wjechał samochodem do garażu kiedy już go tam odstawił poszedł do domku odetchnąć na chwilę. Dla relaksu wziął szybki prysznic i przebrał się w białą świeża koszule. Miał właśnie iść do Marco by zapytać czy ludzie znaleźli coś koło magazynu kiedy jak piorun do jego domu wpadła wściekła Natalii i nim zdążył cokolwiek powiedzieć rzuciła się na niego z łapami. Zaczęła go popychać i krzyczeć ;
- Ty pieprz.ony fiucie ! Co ty sobie kur.wa wyobrażasz … że możesz mnie tak traktować ? Masz mnie za dziwkę ? No odpowiadaj ! Masz mnie za jakąś pier.dolona dziwkę !Myślałeś ,że możesz mnie tak rozpalić a potem zostawić na pastwę losu i ja nic nie zrobię ? I jeszcze ten twój pier.dolony tekst na odchodne ,, Ubieraj się koniec zabawy !” . No odpowiedz skur.wielu masz mnie za dziwkę ! Odpowiadaj ! -
Była bardzo [link widoczny dla zalogowanych] bo każdym słowem nie tylko coraz to bardziej jej głos był podniesiony ale i każde popchnięcie go było silniejsze. Starał się z całej siły nie wybuchnąć z szacunku ,że była kobieta i córką szefa ale nie wytrzymał i wybuch mówiąc.
- Mam cię kur.wa dość … robisz mi jakieś jeb.ane wyrzuty a to ty sama wciągnęłaś mnie tam i zaczęłaś ta grę. Ale zapomniałaś z kim zadarłaś i dlatego się sparzyłaś … co zabolało ? No cóż takie jest życie księżniczko na tym świecie nie ma miejsca dla mięczaków. A teraz wynoś się stąd i znajdź sobie innego naiwniaka który zaspokoi twoje żądze !
Spojrzała na niego a z po jej policzku spłynęła łza. Zabolało i to jak cholera. Była pewna ,że czuł coś do niej po tym w jaki sposób całował ją w przebieralni. Bo chociaż jego pocałunki były namiętne to jednak każdy był z odrobina czułości. Czuła to dlatego była pewna ,że nie jest mu obojętna ale po tym jak ja tam potem potraktował i tym co teraz powiedział wiedziała ,że jest dla niego jedynie napalona dziwką która mu się narzuca. A przy najmniej się tak poczuła. A prawda była inna szukała jego bliskości czy pieszczot bo go kochała… kochała z całego serca. Tyle ,że on tego nie widział … i nie odwzajemniał. Co sprawiało jej ogromny ból. Odwróciła się napięcie i wyszła . Pobiegła do domu a kiedy znalazła się w swoim pokoju rzuciła się na łóżko i zaczęła głośno płakać. On zaś wściekły na siebie za to ,że po raz kolejny zadał jej ból. Poszedł więc na siłownie i z całej siły zaczął okładać pięściami worek treningowy. Musiał się wyładować bo inaczej gotowy był zabić dziś każdego kto się choćby krzywo spojrzy w jego stronę. Zadawał cios za ciosem ale złość i ból który czuł nie przechodziła. Bo wciąż miał przed oczami jej oczy pełne łez. W końcu padł na kolana i zaczął płakać. Nie mógł znieść bólu który jej zadał. Żałował … bardzo żałował miał ochotę pobiec i błagać o wybaczenie ale wiedział ,że kiedy to zrobi znowu wrócą do punktu wyjścia. A nie mógł na to pozwolić. Uznał więc ,że lepiej by go znienawidziła oraz nim pogardzała niżeli sytuacja miała by się powtórzyć. Kiedy się już uspokoił otarł łzy i poszedł do Marco. Tym czasem Natalii po godzinie płaczu była tak wyczerpana ,ze zasnęła. Dziewczyny przykryły ją i postanowiły wyjść do ogrodu. Ale kiedy już usiadły przy ogrodowym stoliku do Kati zadzwonił telefon po którym musiała wyjść tak więc Any została sama. Kiedy tak sobie siedziała i czytała magazyn mody usłyszała w pewnej chwili za swoimi plecami pytanie;
- Czy zgodzisz się bym dotrzymał ci towarzystwa ? – zapytał Kike i już po chwili stał przed jej oczami.
Patrzyła zaskoczona a jednocześnie zauroczona. ,,Boże jaki on przystojny.” myślała ,, A te jego oczy i uśmiech” . Była tak bardzo zapatrzona ,że zamiast odpowiedzieć wpatrywała się tylko w niego. On doszedł do wniosku ,że jednak nie ma ochoty na jego towarzystwo i powiedział;
- Rozumiem a więc przepraszam pójdę już. – i zaczął odchodzić.
Dopiero Any zrozumiała co się stało i szybko krzyknęła ;
- Poczekaj ! Przepraszam… oczywiście ,że możesz tu ze mną posiedzieć będzie mi miło. Any jestem !
Powiedziała i uśmiechnęła się najpiękniej jak umiała on tym czasem odwzajemnił uśmiech i zajął miejsce obok niej.
- Kike czyli Enrque ! Miło mi Any cieszę się ,że w końcu mamy okazje poznać się bliżej.
- Ja też się cieszę. To czym się zajmujesz ? – wypaliła
Spojrzała na nią zdziwiony bo po co pyta skoro wie ,że pracuje dla ojca Natalii.
- To nie wiesz ? – zapytał
Dopiero dotarło do niej jaka gafę palnęła i było jej głupio. Chciała naprawić swój błąd i zapytać o coś innego ale najpierw wzięła łyk soku bo zaschło jej w gardle na jego widok i nie wiadomo jak i kiedy szklanka z jej rąk się wyślizgnęła i wyładowała na jego czarnych spodniach od garnituru. Szklanka pozostała cała ale sok właśnie wsiąkał w jego spodnie . Zerwał się od ruchowo do góry ona tym czasem złapała za serwetkę i zaczęła go wycierać nie zastanawiając się ,że właśnie dotyka jego przyrodzenia. Gdy tylko poczuł jej dotyk poczuł jak zalewa go fala gorąca. ,, Boże jak ta dziewczyna na mnie działa” pomyślał ona zaś pomyślała ,, Brawo Any brawo szkoda ,że nie podpaliłaś mu gaci wtedy było by już całkiem odlotowo czują zapach jego zwęglonych jajec ! Chciałaś go oczarować to oczarowałaś ! Zapamięta cię do końca życia jako niedorajdę.” Była tak bardzo przejęta ,że tarła coraz mocniej aż w końcu przejechała serwetką tak mocno ,że aż syknął z bólu i się skulił. Dopiero dotarło do niej co robiła i ,że właśnie znowu zrobiła coś nie tak. Jej policzki spłonęły natychmiast rumieńcem uklęknęła obok i zaczęła go przepraszać . Machał ręką na znak ,że nic nie szkodzi ale ona nie bardzo rozumiała i doszła do wniosku ,że on chce napić się wody. Sięgnęła więc do stolika po wodę w dzbanku i kiedy nachylała się by ją mu podać z roztargnienia wylała mu ja na głowę.
- O Boże Kike przepraszam ja… kur/wa… ja pier/dole ślepa kura ze mnie! Ja pier/dole … co ja gadam jaka kura… chyba słoń albo i gorzej… - gadała bez ustanku ze zdenerwowania.
Kike był w nie mniejszym szoku niż ona ale szybciej doszedł do siebie i kiedy stał już na nogach spojrzał na nią i rozbawiła go ta cała sytuacja szczególnie kiedy tak stała i ględziła głupoty. Ale musiał przyznać ,że wtedy wyglądała jeszcze bardziej uroczo dlatego nie przerywał jej tylko śmiejąc przyglądał podziwiając każdy centymetr jej idealnie smukłej sylwetki. Jej włosy opadające na ramiona lśniły w blasku słońca , policzki były pokryte delikatnym rumieńcem co dodawało jej uroku ale najbardziej urzekł go blask bijący z oczu. Były takie piękne i za każdym razem gdy na nie spoglądał był oczarowany. A jej usta pragną zasmakować ich smaku. Tak bardzo ,że postanowił zrobić to od razu i pocałować ją a jednocześnie skończyć jej mękę która polegała na ubliżaniu samej sobie. Już chciał dać krok w jej stronę by móc przyciągnąć ją do siebie i wtedy ona zorientowała się ,że on się z niej śmieje.
- Wiedziała… wiedziałam ,że teraz będziesz uważał mnie za skończona psychopatkę dlatego lepiej będzie jak sobie już pójdę.
Zdążyła postawić krok i nagle znalazła się w jego ramionach zamknęła oczy ze strachu myśląc ,że się potknęła dlatego wpadła na niego ale gdy poczuła jego silna dłoń w koło swojej tali wiedziała ,że to on przyciągnął ją do siebie otworzyła więc oczy i po sekundzie zamknęła je z powrotem by delektować się [link widoczny dla zalogowanych] jaki złożył na jej ustach. Zaskoczył ją była pewna ,że po tym incydencie odprawi ja z kwitkiem a on tym czasem ja pocałował. A jak całował … był namiętny ale i delikatny. Był cały przemoczony o czym wiedziała ale też czuła przez swoja cieniutką sukienkę ale nie przeszkadzało jej to. Mógł być nawet cały w smole aby tylko ją całował. Bo one sprawiały ,że jej serce biło szybciej a w głowie cały świat wirował jej ciało natychmiast pokryła gęsia skórka co nigdy się jej to nie zdarzyło. Kolana natychmiast zmiękły dlatego objęła go za szyje by w razie czego nie upaść. Chciała by trwało to wieczność on też tego pragnął bo jeszcze żadna kobieta jego życiu nie sprawiła tego co ona. Jego serce po raz pierwszy zabiło na widok pięknej kobiety. Do tej pory każda z która się spotykał wywoływała w nim jedynie pożądanie a kiedy już je zaspokoił najnormalniej odprawiał ja z kwitkiem i brał się za kolejna zdobycz. Żadnej jeszcze niczego nie obiecał ani nie powiedział ,że ja kocha. Na żadnej mu nie zależało. Z Any było inaczej. No może nie kochał jej ale wiedział ,że to właśnie w niej potrafiłby się zakochać. No i to właśnie ta myśl go trochę przeraziła bo on był wolnym strzelcem nie szukał ani miłości ani stałego związku. ,,Ale z drugiej strony czemu by nie spróbować ?" pomyślał. I wtedy usłyszał za swoimi plecami głos Marco;
- Kike dawaj jedziemy jest sprawa !
Oderwał się od niej niechętnie i powiedział na odchodne;
- Wybacz praca wzywa. – i pobiegł w stronę samochodu.
**************************************************
Do końca dnia dziewczyny już nie miały okazji zobaczyć się z chłopakami ponieważ oni byli zajęci zbieraniem informacji na temat tego kto mógł by zrobić ten napad. Any zaś od pocałunku chodziła w skowronkach cała rozmarzona Natalii zaś leżała smutna po kłótni z Diego. Kati wciąż nie było i dziewczyny uznały ,że wróciła do siebie do domu ona tym czasem była w pracy bo dostała wezwanie. Takie było właśnie jej życie nawet na urlopie nie raz nie mogła odpocząć i to w takich chwilach żałowała ,że wybrała taki zawód a nie inny. Przecież mogła zostać piosenkarka jak dziewczyny bo tez umiała śpiewać bo na modelkę uważała ,że się nie nadaje. Jednak nie wybrała innego zawodu bo kochała adrenalinę a w zawodzie który wykonywała nie mogła narzekać na jej brak. Tak tez została policyjnym szpiegiem do zadań specjalnych i niebezpiecznych. Jednym z nich było zdemaskowanie Oskara ojca jej najlepszej przyjaciółki. No ale wracając do sytuacji w rezydencji panowie byli zajęci panie tez każda na swój sposób. Oskar natomiast cały dzień spędził w gabinecie. Musiał dopiąć kilka spraw przed wyjazdem a poza tym wciąż próbował dojść kto był właścicielem złotego długopisu. Jednak jak na razie bez skutku.
**************************************************
Następnego dnia Natalii wstała w dużo lepszym humorze bo wczoraj postanowiła sobie ,że skoro Diego chce by była twarda bo jak twardzi ,,na tym świecie nie ma miejsca dla mięczaków” to ona od dziś miała zamiar być twarda tak twarda ,że on jeszcze pożałuje ,że wypowiedział te słowa. Obiecała tez ,że nie uroni już żadnej łzy przez niego i co najważniejsze znajdzie sobie inny obiekt a o nim zapomni. Z uśmiechem na twarzy wzięła szybki prysznic ubrała się , umalowała a kiedy była już gotowa miała zamiar iść do Any by zaproponować wypad na miasto. I wtedy usłyszała pukanie do drzwi .
- Kto ?
- To ja Diego mogę wejść ?
- Czego chcesz fiucie ? - zapytała zła gdy usłyszała jego głos.
- Otwórz … nie będę rozmawiał z Tobą przez drzwi.
- To nie porozmawiamy bo ja nie wpuszczam śmieci do swojego pokoju.
- Ok. A więc twój ojciec kazał mi cię gdzieś zabrać więc…
- Z fujarami nigdzie nie chodzę … możesz mu to przekazać ! A teraz pa pa !
Był wściekły ale liczył się z taki traktowaniem jednak nie to go wkurzyło tylko to ,że nie chciała z nim iść a przecież by przyjecie się odbyło musiał ja zabrać by mogli wszystko naszykować. ,,Ale jak to zrobić kiedy ona nie chce iść ?” zastanawiał się. I wtedy wpadł na pomysł. Poszedł szybko do Any i opowiedział o wszystkimi prosząc o pomoc. Na początku nie chciała się zgodzić . Ale dla tego ,że była to niespodzianka dla Natalii postanowiła pomóc. I tak wspólnymi siłami wyciągnęli Natii na miasto ale gdy tylko wyszła z pokoju i stanęła oko w oko z Diego powiedziała;
- Jadę bo ona oto prosi ale nawet nie wąż się na mnie spojrzeć troglodyto !
,,A niech go obraża jak chce aby tylko pojechała zresztą należało mu się.” Pomyślał jednak by było mu raźniej zabrał ze sobą Kike bo wiedział ,że Any wpadła mu w oko. Pojechali trochę na miasto potem nad wodospad tyle ,że nawet obecność Kike i Any nie pomogła bo atmosfera wciąż była napięta między nimi. Tak wiec Kike trzymał się z Diego i ubolewał nad tym ,że mało może pogadać z Any która dotrzymywała towarzystwa Nati. Kiedy Oskar dał im znać ,że za 3 godziny mogą wracać została ostatnia faza planu czyli zabrać dziewczyny do salonu piękności by tam mogły przygotować się do przyjęcia. Kiedy znaleźli się już na miejscu Natalii była zdziwiona ale Any puściła jej jakąś bajeczkę o imprezie u jej znajomej która wczoraj ponoć wróciła z Afryki. I tym sposobem udało się wszystko. Kati dołączyła do nich w drodze do rezydencji. Kiedy Nati zobaczyła swój dom powiedziała;
- Co to kur.wa ma znaczyć ? Twoja kumpela ma taka chatę jak ja czy może przeprowadziła się do mnie i ja nic o tym nie wiem ?
- Zamknij się i czekaj ! - odparła stanowczo Any.
- Na co ? - zdziwiła się.
- Kike i Diego zmienią ciuchy i dopiero wejdziemy do domu a na razie poczekamy sobie przy strumyku. - odpowiedziała spokojnie.
Panowie pobiegli się przebrać a tym czasem Natii próbowała wyciągnąć od dziewczyn o co chodzi. Ale obie siedziały jak zaklęte doprowadziło ją to do furii i już chciała wejść sama do domu ale na czas wrócili panowie. Katia wzięła Natii pod rękę i powiedziała;
- A teraz zamknij oczy i choć !
Zaś Kike podszedł do Any i zapytał;
- Czy mogę towarzyszyć ci dziś na tym przyjęciu ?
- Jasne. Tylko mów ciszej bo zaraz popsujesz niespodziankę.
- Dobra wchodzimy … raz … dwa… trzy ! – powiedziała Katia
Gdy tylko dotarli do ogrodu gdzie miało być przyjęcie Kati powiedziała;
- Otwórz oczy !
Gdy to zrobiła jej oczom ukazała się masa ludzi byli to jej znajomi których dawno nie widziała i obecni a także ludzie jej ojca i jego znajomi którzy bardzo kochali Natalii . Poza tym jej ogród był pięknie ozdobiony a środku stała ogromna scena gdzie nie tylko można było śpiewać ale i tańczyć. Wiedziała ,że to specjalnie dla niej. Oskar podszedł do niej i powiedział;
- Kochanie to przyjecie jest z twojej okazji a raczej twojego powrotu do domu.
- Oh tatuśku dziękuje.
W tej chwili wszystkie jakiekolwiek nieporozumienia miedzy nimi poszły w niepamięć. Uścisnęła go i pocałowała a potem zaczęła witać się ze swoimi gośćmi. Gdy powitała najważniejsze osoby wzięła mikrofon do reki i przemówiła.
- Na początek witam was wszystkich i dziękuję ,że tu jesteście. Dziękuje tez mojemu tacie który dziś bardzo mnie zaskoczył. Kocham cie tato. Przepraszam wszystkich z którymi się nie przywitałam osobiście ale jest was tak dużo ,że cały wieczór by mi to zajęło a przecież jesteśmy tu by się bawić czyż nie ? Tak więc bawcie się na całego a ja dziękuję za przybycie i kocham was ! A przepraszam… zapomniałam o czymś dziękuje też tym wszystkim którzy pomogli w zorganizowaniu przyjęcia i dopilnowaniu bym nie odkryła niespodzianki przed czasem. No a teraz koniec przynudzania i bawimy się ! – mówiąc te ostatnie słowa spojrzała na przyjaciółki , Kikę i na końcu na Diego. Który stał wpatrzony w nią jak w obrazek bo dopiero teraz spostrzegł jak cudownie wyglądała [link widoczny dla zalogowanych]. Wcześniej tego nie zauważył bo próbował trzymać się od niej z daleka tak jak sobie tego życzyła. Ale teraz był pod wielkim wrażeniem a kiedy obdarzyła go swoim uśmiechem po mimo urazu jaki do niego miała znowu poczuł ciepło w okolicy serca. Jednak tak jak postanowił miał zamiar trzymać się od niej z daleka. I prawie przez połowę przyjęcia mu się to udawało bo gdy ona bawiła się z przyjaciółmi on siedział przy stoliku i rozmawiał z chłopakami. W pewnym momencie Oskar podszedł do nich i powiedział ;
- No a ochrona co się nie bawi ? Podnosić tyłki i do zabawy to wasza jedyna okazja drugiej takiej już może nie być.
- Ale szefie my tu od pilnowania jesteśmy. - stwierdził Marco.
- Na co dzień tak ale dziś jest wyjątkowy dzień święto mojej córki dlatego i wy możecie się zabawić tym bardziej że dziś inni pełnia funkcję którą wy wykonujecie na co dzień.
- A z jakiej to okazji szefie mamy taki przywilej ? – zapytał odważnie Marco.
- Bo macie i już jak się nie podoba to zaraz go odwołam ! Chcecie tego ?
- Nie szefie … nie !
- To tyłki do góry i prosić dziewczyny do tańca. No a mało tu ich nie ma.
Kiedy Oskar poszedł do gości Marco wstał pierwszy i powiedział ;
- Ja tam idę to jedyna okazja bym poznał bliżej tą czerwono włosa piękność. – i spojrzał w stronę dobrze bawiącej się Kati.
- Chyba Ruda wredota ! – stwierdził Poncho
- Poncho a do niej co masz ?
- Dobra nie ważne idź lepiej do niej bo zaraz ktoś ci ja podkradnie.
Poncho nie musiał powtarzać dwa razy Marco natychmiast ruszył w stronę Kati. Kike spojrzał na Poncha i zapytał;
- A ty nie idziesz ?
- No widzę ,że ty też nie.
- Co ? Ja idę do mojej niuni nie przepuszczę takiej okazji . A ty wstawaj i też się pobaw. - powiedział zachęcająco.
- Nie mam ochoty … zresztą żadna z tych lasek nie jest w moim typie. - skłamał.
- Żadna ? A Natalii ?
- Kike ona jest na mnie wkur.wiona zresztą obiecałem coś sobie i mam zamiar dotrzymać słowa.
- Jak chcesz ale… powiem ci ,że głupio robisz stary.
- Ty mi nie doradzaj sam się jeszcze kur.wa nie ustatkowałeś więc…
- Ale mam zamiar spróbować …
- Ha ha ha a to dobre !
- Wiesz co wkur.wiasz mnie dziś nie idzie się z Toba dogadać dlatego ja spadam do niuni a Natalii się teraz już nie dziwie ,że jest zła na ciebie.
Gdy kumple odeszli siedział i przyglądał jak się bawią. Zazdrościł im ale musiał sobie odpuścić choćby nie wiem jak go skręcało nie miał zamiaru do niej podejść. Miał już nawet zamiar iść do domku skoro i tak się nie bawił ale kiedy wstał od stołu zobaczył ,że Natalii tańczy z jakimś kolesiem. Ocierała się o niego a gość jak widać był napalony ten widok podziałał jak płachta na byka szybkim krokiem podszedł do nich i złapał Natalii za nadgarstek przyciągając do siebie a do gościa rzucił krótkie ,,Odbijany” i zaczął z nią tańczyć. Z początku chciała mu uciec ale przytrzymał ja mocniej i powiedział;
- Nie rób scen patrzy twój ojciec i inni.
Tylko to ja powstrzymało inaczej miała zamiar jednać go i wrócić do wcześniejszego partnera. Na początku patrzył jej w oczy ale kiedy odwróciła wzrok przytulił ja tylko mocniej i zaczął wdychać jej piękny zapach perfum . Była na niego zła ale kiedy poczuła jego bliskość i zapach jego wody kolońskiej przypomniała sobie o sytuacji w przebieralni i jego pocałunek jej serce przyspieszyło raptownie a złość zaczęła powoli ustępować. Tak na nią działał ,że nie potrafiła wciąż mieć żal. Uniosła głowę by spojrzeć mu w oczy … oczy które tak kochała bo tylko w nich widziała to czego szukała tak od dawna. [link widoczny dla zalogowanych] teraz wpatrzeni w siebie a ich serca biły w jednym szybkim rytmie. Tyle chciała mu powiedzieć o tyle zapytać jednak nie zrobiła tego bo dobrze znała odpowiedź. Zacisnęła żeby i postanowiła delektować się tym tańcem .Ale nie tylko oni patrzyli nasienie zauroczonym wzrokiem.[link widoczny dla zalogowanych] A [link widoczny dla zalogowanych] co dziwne ona też tańczyła wpatrzona w niego jak w obrazek. Dlaczego to takie dziwne ? Bo Katie należała do dziewczyn które uwielbiają facetów na jedną noc. I nawet taki sam plan miała co do Marco zdobyć go ale tylko na jedna noc. Nigdy nie była romantyczna .. nie wierzyła w miłość kolacyjki przy świecach były dla niej czymś śmiesznym jak sama miłość. Ale ten facet sprawiał ,ze pragnęła jak najdłużej patrzeć w te jego cudowne brązowe oczy a jej serce zaczynało wtedy bić szybciej. Przestraszyła się tego uczucia ale nie chciała uciekać dobrze jej było w jego ramionach po mimo ,że czuła się nieswojo bo jeszcze nigdy nie czuła czegoś takiego. Przez jej ciało przechodziły dreszcze. Czuła adrenalinę którą tak kochała i dlatego postanowiła ,że ten facet dziś na pewno będzie jej. Kiedy piosenka się skończyła Diego odsunął się od Natalii i podziękował za taniec odszedł kawałek nim usłyszał pytanie;
- Powiedz mi dlaczego ?
- Dlaczego co ?
Podeszła i patrząc głęboko mu w oczy zapytała jeszcze raz;
- Dlaczego boisz się mnie pokochać ?
- Nati jesteś wspaniałą dziewczyną … to co powiedziałem wcześniej… wiesz dobrze ,że było w złości ale zrozum nie mogę z tobą być… kochać cię.
- No ale nie rozumiem…
- Bo ja… bo ty nie wiesz o mnie wszystkiego… nie znasz mnie i wiem ,ze kiedy pewnego poznasz prawdę o mnie i o mojej przeszłości nie spodoba ci się ona dlatego… proszę cię zapomnij o mnie i poszukaj kogoś wartego ciebie. Bo ja nie jestem ciebie wart.
Po tych słowach oddalił się do domku. A ona stała nie wiedząc co ma myśleć o jego słowach , co począć … czy uszanować jego decyzje i zapomnieć.. czy też zmusić go by wyznał kim jest i dlaczego uważa ,że nie zasługuje na nią. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła ,że jej ojciec gdzieś zniknął a przyjaciółki bawią się w najlepsze w towarzystwie Marco i Kike będąc szczęśliwe. Ten widok uzmysłowił jej ,że i ona chce tego wieczoru być szczęśliwa z mężczyzna którego kocha nie miało dla niej znaczenia kim jest … co miał na myśli mówiąc ,że na nią nie zasługuje .Bo ona uważała inaczej … bo jeśli ktoś na nią zasługiwał to tylko on. Dlatego nie czekając dłużej podeszła do przyjaciółek powiedziała;
- Bawcie się dobrze ja spadam mam coś do załatwienia !
I już jej nie było Katie chciała pobiec za nią ale Marco powstrzymał ja mówiąc;
- Zostaw ja nie zginie bo poszła do Diega.
- A skąd ty to wiesz co ?
- Wyczytałem to w jej oczach.
- Ah tak !
- yhym ..
- A w moich co widzisz ?
Spojrzał i powiedział;
- Widzę ,że cholernie ci się podobam i masz na mnie ochotę
- I się nie mylisz !
- Wiem.
- A więc choć pokaże ci to i owo.
Złapała go za krawat i pociągnęła w swoja stronę poszedł za nią potulny jak baranek. Kike zorientował się ,że tylko oni zostali wśród gości i zapytał;
- Masz ochotę się stąd urwać ?
- Tak.
- To choć znam spokojne miejsce gdzie będziemy mogli pogadać.
**************************************************
Diego wszedł do domku i zdjął z siebie marynarkę i krawat a na końcu koszule miał dość już na dziś wrażeń dlatego nalał sobie drinka i rozłożył się na kanapie ale jego myśli wciąż krążyły wkoło rozmowy z Natalii. ,, Dlaczego boisz się mnie pokochać?” dźwięczało mu w uszach przez cały czas.,, No dlaczego się boisz Diego ? zapytał sam siebie. By po chwili uzmysłowić sobie ,że on już ja kocha tylko boi się do tego przyznać by nie zostać odrzuconym. No i jego zdaniem wiele innych czynników wpływało na to ,że bronił się tak uparcie przed nią. Jednak długo nie mógł napawać się spokojem bo ktoś zapukał do jego drzwi. Wstał nie zadowolony a kiedy otworzył i zobaczył ,że w progu stoi Natalii zdziwiony zapytał łagodnym głosem;
- Co tu robisz ?
- Diego wiem ,że mnie nie chcesz … ale ja chciałam byś i ty coś wiedział.
- Słucham.
- Nie obchodzi mnie ani to kim jesteś i jaką masz za sobą przeszłość… bo od kiedy zobaczyłam cię pierwszy raz pokochałam cię i kocham tak bardzo ,że jestem gotowa zaryzykować wszystko dla ciebie. Dlatego proszę pozwól mi chociaż na jedną noc miłości z tobą bym mogła na zawsze zachować cię w pamięci gdy będę układała sobie życie u boku innego. -Proszę nie odmawiaj mi tego.
Powiedziała ,że go kocha a on co zrobił … najzwyczajniej w świecie powiedział ;
- Nie Natalii.
- Rozumiem.
Powiedziała i zaczęła cofać się w stronę drzwi patrząc na niego jej oczy zaszkliły się gdy była przy drzwiach odwróciła się i wyszła. Stał przez chwile po czym wybiegł za nią dogonił złapał w tali i przyciągnął do siebie i [link widoczny dla zalogowanych] następnie bez słów wziął na ręce i zaniósł z powrotem do domku. Kiedy zamknął drzwi postawił na podłodze dopiero wtedy zapytała;
- Co robisz przecież powiedziałeś …
- Ciii …
Powiedział i pocałował ponownie. Może to był błąd ,że pobiegł za nią ale kochał ja i nawet jeśli miała by nigdy się o tym nie dowiedzieć to nie chciał jej stracić przynajmniej dziś. Zatrzymał ja by chociaż w ten sposób pokazać ,ze jest ważna dla niego poza tym kiedy powiedziała ,że go kocha coś w nim pękło być może po tej nocy będzie żałował ale sam chciał poczuć jej miłość i dlatego zdecydował się na ten krok. Całował ja namiętnie ale tym razem delikatnie a kiedy ponownie wziął ja na ręce i zaniósł do sypialni kładąc delikatnie na łóżko zdziwiła się była przygotowana na to ,że zachowa się tak jak wtedy w przebieralni a on tym czasem był czuły i delikatny. Leżała a on pokrył ją swoim ciałem i zaczął czule całować jej szyje potem ramiona zsuwając ramiączko od jej sukienki czuła jak przechodzi ja dreszcz na każdy ruch czekała z utęsknieniem. To ,że był delikatny nie zmieniło rozmiaru jej rosnącego pożądania wręcz przeciwnie rosło ono bardziej niż wtedy w przebieralni. Być może ,sprawił to fakt ,że pierwszy raz w życiu ktoś w ten sposób ja traktował. Bo faceci z którymi sypiała do tej pory zawsze robili to szybko i szybko tez kończyli. Żadnej namiętności …uczucia… odrobiny czułości to był zawsze zwykły seks dla zaspokojenia potrzeb. Dlatego tak bardzo postawa Diego ja zdziwiła ale i bardzo się spodobała. Jego pieszczoty były tak przyjemne ,że nie zamierzała tego psuć chciała by tym razem było inaczej. I dlatego pozwoliła mu prowadzić. Zsuwał jej ramiączko potem drugie całując czule z dokładnością każdy centymetr jej ciała. Gdy pozbył się sukienki która teraz leżała na podłodze zaczął pieścić jej sutki zataczając koniuszkiem języka kółeczka ręką zaś gładził wewnętrzną cześć jej uda. Jej ciało wygięło się w łuk w a z ust wydobył się cichy jęk. Ciało coraz bardziej drżało serce biło szybko. Chciał by poczuła jego pocałunki na każdym skrawku swojego ciała dlatego powoli schodził w dół nie ustając w pocałunkach czułych i delikatnych. Miała takie gładkie i aksamitne ciało ,że mógł delektować się nim bez końca. Ale wiedział ,że to były by tylko tortury gdy by nie pozwolił jej zakończyć tego aktu. Całował teraz jej brzuch schodząc powoli niżej i niżej gdy dotarł do jej wzgórza i przez materiał jej koronkowych majteczek zaczął składać pocałunki zaczęła wić się po łóżku jak szalona. To były zwykłe delikatne pocałunki a sprawiały ,że chciała krzyczeć wniebogłosy a jej ciało wprost szalało. Po chwili zwinie pozbył się ostatniej części z jej garderoby i teraz leżała przed nim całkiem naga marzył by ją taka zobaczyć i teraz gdy się spełniło jego marzenie nie mógł oderwać oczu. Tym bardziej ,że wyglądała tak niewinnie choć wiedział ,że nie należy do takich. Chyba za bardzo pochłonęło go patrzenie i podziwianie jej bo po chwili uniosła się i przyciągnęła go do siebie pytając;
- Zastanawiasz się nad ucieczką ? O nie … nie tym razem za bardzo jej pragnął za bardzo ja kochał by teraz po raz kolejny ja zostawić. Nie chciał tego i nie zamierzał tego robić .Dlatego pocałował ja na znak ,że nie zamierza uciekać zrozumiała aluzję i dlatego teraz ona zaczęła go w sposób jak najbardziej delikatny i czuły. Pozbawiając go w tym czasie spodni i bokserek.
- Kochaj mnie Diego … kochaj.
Położył ja z powrotem delikatnie na pościeli i nakrywając ja swoim ciałem wszedł w nią.. Zaczął powoli poruszać się w jej wnętrzu dając jej coraz to więcej przyjemności. Patrzył jak jej ciało wije się z rozkoszy jej nogi oplecione wkoło jego bioder współpracowały z każdym jego ruchem doznanie stawało się coraz to silniejsze i silniejsze. Sam zaczął oddalać się w otchłań przyjemności i rozkoszy. Wsłuchując się w jej coraz to głośniejsze jęki. Z każdą chwila czuł ,że są coraz bliżej spełnienia poruszał się w dół i w górę scałowując pot z jej nagiego rozpalonego ciała pieszcząc jej piersi pocałunkami nagle oboje zatracili się w chwili spełnienia. Było jej tak dobrze , że wbiła mu paznokcie w jego umięśnione plecy a zarazem tak pięknie ,że z jej oczu popłynęły łzy. Ciało drżało wijąc się pod nim jej orgazm był tak silny ,że na chwile zatraciła świadomość gdzie jest. Najcudowniejsze było to ,że szczytowali w tym samym czasie dla obojga było to nowe doznanie bo jeszcze żadne nie trafiło na partnera z którym przeżyli by coś takiego. Oboje byli [link widoczny dla zalogowanych] tak bardzo ,że nie czuli nawet zmęczenia i tej nocy kochali się jeszcze wiele razy. A potem zasnęli przytuleni z uśmiechem na ustach. Jednak nad ranem Diego miał koszmar po którym szybko wstał i kiedy Natalii jeszcze smacznie spała on poszedł pod prysznic odkręcił zimna wodę i stał tak zastanawiając się czy jego sen okaże się prawdziwy. Bo jeśli tak to on do końca życia nie wybaczy sobie ,że pozwolił sobie na chwilę słabości i spędził tą noc z nią. Ten sen był koszmarem najgorszym jaki mógł mu się przyśnić. Bo śniło mu się , że ojciec Natalii na wieść ,ze z nim spała zabił ale nie jego tylko Natalii. Diego wiedział ,ze nie przeżył by tego. I przez ten sen dopadły go wyrzuty sumienia spędzonej nocy z nią. Wiedział ,że gdy ona się obudzi będzie oczekiwała po tej nocy czegoś więcej … tego czego nie mógł jej dać. Dlatego ubrał się i po cichu wyszedł z domu zostawiając jej krótka wiadomość która napisał na kartce i położył na poduszkę by mieć pewność ,że ja znajdzie.
Wiem... wiem zawiodłam was tym rozdziałem ale miałam zły nastrój trochę więc jak może cie to mi to wybaczcie. Scenka (+1 jest do kitu jak dla mnie i cały rozdział nie bardzo mi pasuje no ale jak obiecałam tak wstawiłam. Przepraszam tez ,że tak późno ale tyle zajęło mi pisanie go. Przepraszam ,że jest niedopracowany a także za błędy. Mama nadzieję ,ze mi wybaczycie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia Sob 8:14, 06 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Strona 2 z 5 |
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
phpBB © 2001, 2002 phpBB Group Play Graphic Theme
|